Pośród ogólnej paniki i wielu reklam na wzdęcia i odchudzanie postanowiłam, w całej tej panice i destrukcji, pozostać niewzruszona :D Zdając sobie sprawę z pochłoniętych przeze mnie kalorii postanowiłam też abosolutnie nie pokutować wszystkich moich grzeszków poprzez samobiczowanie się i straszne diety kapuściane, czy inne dziwne wynalazki. Zadałam sobie kilka pytań, które pozwoliły mi się uspokoić i zrelaksować <może Wam pomogą>
1. Czy pochłonęłam cały zapas czekolady jaka była w domu?
Nie, bo zjadlam 1,5 czekolady :3 i to nie w jeden dzień xDD
2. Czy zjadłam moją rodzinę?
Teściową widziałam w kuchni ostatnio... mąż gdzieś też jest więc jest ok :D
3. Czy Twoi bliscy krzyczą na Twój widok i chcą Cię wysłać na przymusową metamorfozę do Chodakowskiej?
Nie, nie krzyczeli.... Mąż krzyczał, ale z powodu takiego, że nastąpiłam mu na rękę <nie pytajcie> xDD
4. Czy Twoja waga strasznie wyrosła?
PHI! kilogram i to po kolacji i to przed okresem! Ludzie co to za wzrost xDD Jeśli zatrzymała mi się woda, to zbiję to kilkoma dniami bez węgli i 3 litrami wody dziennie xD
5. Czy nie mieścisz się w większość rzeczy z szafy?
Nie no bez jaj takiej tragedii nie ma xDD
Odhaczając więszkość pytań na nie, a właściwie wszystkie stwierdzam, że nie mam co się biczować za kilka dni rozpusty.
Kalorycznie doszłam do 3000 kcal max i jestem z siebie dumna, że nie pochłaniałam jakiś strasznych ilości wszystkiego.
Ba nawet świąteczne babeczki były na ksylitolu.
Nie chcę pisać jakiś wzniosłych tekstów typu "to się nie powtórzy to było złe od teraz będę ćwiczyła z Chodakowską aż mi dupa odpadnie" itd.
Napewno się powtórzy za pół roku, za rok, pewnie nie wcześniej a nawet napewno nie wcześniej.
Po prostu poświętowałam było spoko teraz po prostu będę jadła jak dotychczas. Cała filozofia. I bez szału, załamań, tabletek na chudnięcie i ćwiczeń wykańczających mnie fizycznie.
Pamiętajcie to nas nie zrujnuje, a takie zasłodzenie się raz na jakiś czas sprawi, że na bank nie podjecie nic słodkiego... aż do kolejnych świąt.
:D
Sunniva89
13 stycznia 2016, 12:03A Ty gdzie nam się zapodziałaś ? : )
Glancusia
15 stycznia 2016, 23:42Ósemki... Właśnie chcę napisać wpis xDDD
dietetyczkadietuje
30 grudnia 2015, 11:15Rozbawił mnie twój wpis :) Trzymam za Ciebie kciuki !
Glancusia
29 grudnia 2015, 15:40Najlepiej z kawy wybieraj takie dobre parzone. Nawet ze zwykłego zaparzacza będą lepsze niż te rozpuszczalne. Parzona faktycznie odchudza, tylko trzeba pić dużo wody, bo działa odwadniająco :D
Maya27kc
29 grudnia 2015, 00:54Uuuu... no.... nie wszystkie słodycze zjadłam, ale dostałam ich całkiem sporo na święta więc chyba nie ma się z czego cieszyć :C Ale tobie święta przeszły cudownie z tego co widzę, tylko 1 kg w górę! No przecież wykupkasz go w kilka dni! hahahaha xD
Glancusia
29 grudnia 2015, 11:18No i wykupkałam :D Nawet na fejsie dodałam się do wydarzenia "Zrobię kupę w 2016" To ma mniej zmotywować do jedzenia większej ilości błonnika i picia wody naczczo xDD Poza tym jak jadłam czekoladę, to też nie opakowanie na posiedzenie, tylko np. dwie sztachetki potem znowu dwie sztachetki i tak 3 dni jadłam jedną czekoladę xD
Maya27kc
29 grudnia 2015, 14:38No to super! :D Mi pewnie zejdzie troche dłużej na pozbycie się nadmiaru wagi, ale też nie mogę powiedzieć że jest to wyłącznie wina ostatnich kilku dni ;) W każdym razie obiecałam sobie że będę codziennie pić kawę - nie wiem jak innych ale mi polepsza metabolizm i ogółem działa dobrze ;) chociaż kawy nie lubię, haha xD
DietetyczkaNaDiecie
28 grudnia 2015, 19:31świąteczna grubość, hihi :D
sloneczko1992
28 grudnia 2015, 12:44Święta są po to, żeby sobie pozwolić na wszystkie jedzeniowe pyszności:) w moim przypadku tak pojadłam, że nie mam ochoty już na nic słodkiego :D
Glancusia
29 grudnia 2015, 11:22W zeszłym roku właśnie na święta tak sobie trochę odmawiała, jadłam przed posiłkami takie tabletki z chitosanem i jakby cała ta radość zjedzenia tego serniczka mi umknęła. Oczywiście przez taką rystykcję niestety szybo poległam, dlatego jem teraz zdrowo, mniej kalorycznie, ale domowo, nie odmawiam sobie na święta kawałka domowego ciasta czy pierogów. Teraz o dziwo po tej wyżerce nie rzucam sie na czekoladę nie kupuję czipsów. Nagle kręci mnie wcinanie pomidorków koktajlowych i picie wody. Przyszło bez spiny i naturalnie. Mam nadzieję za rok albo krócej być już szczuplejsza i najważniejsze zdrowsza :)
Glancusia
27 grudnia 2015, 23:38To Wiolu dużo wody i więcej warzyw spadnie szybko :D
Marysiazlota
27 grudnia 2015, 23:07Święta racja:))) w 100% zgadzam się:))
eszaa
27 grudnia 2015, 23:00oby to ostatnie Twoje zdanie miało siłe sprawczą ;)
Glancusia
27 grudnia 2015, 23:08Sprawdzi się. Ja jadłam niezgodnie z dietą tylko 3 dni. Dostałam 2 dnia świąt kataru, nie miałam energii na nic i miałam taką zgagę, że nie mogłam spać :< Odchorowałam swoje i juz na długo nie pozwolę sobie na takie coś. Dla psychiki i nawet dla dalszego spadku wagi takie obżarstwo jest ok. Mewtabolizm przyspieszy jak tylko znowu będę jadła te 1800 kcal i spokojnie pójdzie spadek. Na pewno żaden organizm nie wytrzymałby długo takiego stanu obżarstwa :D
Ampelia
27 grudnia 2015, 22:48Super !!! Podsumowanie spowodowało u mnie ogromnego banana na buzi szczególnie pdt2:)
wiola7706
27 grudnia 2015, 22:44mnie niestety słodkie przejedzenie nie odpycha od dalszego opychania się łakociami. na siłę musze sobie od gęby odrywać . a mam na bank juz pare kilo na +
Glancusia
27 grudnia 2015, 23:04Komentarz został usunięty
Glancusia
27 grudnia 2015, 23:05Spoko żeby mieć kg na plusie to trzebaby jeść non stop przez te 3 dni świąt, a na pewno nie jadłaś tyle, by przez święta zjeść jakieś...9000 kcal Nawet jeśli musiałabyś nic a nic się nie ruszać. Musiałabyś leżeć i nawet nie wiem naczyń nie zmyć. Wtedy te 9000 kcal faktycznie zmieniłoby się w tkankę tłuszczową. Jeśli przesłodzenie nie wystarcza postaraj się nie kupować nic słodkiego nawet dla gości, a jak Cię najdzie zjedz coś zdrowego np.banana Słodkie, a nie tuczące :D
wiola7706
27 grudnia 2015, 23:22W zeszłym roku 5 dni po świętach miałam +7kilo a parę tyg potem +12. Walczylam rok. Także widzisz, że ja potrafię przytyc tak szybko.