Mija prawie tydzień mojej diety. Wynik całkiem satysfakcjonujący 1,5 kg na minusie.
Pierwsze dwa dni mega bolała mnie głowa, może z organizmu uciekały toksyny? nie wiem ale na szczeście od środy jest już OK. Jedzenie, przekąszanie czegośc co 3 h sprawia że w ogóle nie jestem głodna. Zdziwiona jestem za to że jem kolacje o 20-21 a i tak waga leci w dół. Musze się zmotywować do brzuszków to może jakoś ten brzuch będzie w miarę wyglądał po wszystkim. W sumie brzuszki lubię:)
Podsumowując póki co jest dobrze... oby tak dalej
angel2013
23 listopada 2013, 10:13na początku waga zawsze spada i to przyjemne jest,potem troche wolniej... ale nie ma sie co poddawac:) ja też brzuszki robie do tego biegam i wszystko co sie da :) ale diety nie mam bo poprzednie diety po zaprzestaniu spowodowały podwojny powrot kg :/ teraz duzo cwicze kg malo spadaja ale cm ubywa :) powodzonka i wytrwałosci
AnnaHelena34
23 listopada 2013, 10:04No piękny początek. oby tak dalej. Z jakiej wagi startujesz?
schudne-do-Bozego-Narodzenia
23 listopada 2013, 10:03Gratulacje! Niewątpliwie to Twój sukces :) Jakby każdy tydzień tak wyglądał, to w miesiąc zrzuciłabyś 6 kg :) Tego Ci życzę :)