Witajcie!
Ostatnio nie miałam czasu ani chęci do dodawania wpisów. Do tego w weekend pracowałam, a gdy wracałam to miałam ochotę na korzystanie z pogody, a nie ślęczenie przed kompem.
Poprzednio jarałam się zgubionymi 3 cm z uda. Teraz są już 4. Ostatnio było 60,5 dzisiaj 59,5, a to oznacza, że do mojego celu zostało jedynie 3,5 cm. Czyli jestem już za połową, teraz pójdzie z górki :).
Dzisiaj wybrałam się na spacer z koleżanką i nawet odważyłam się na szorty. Mama powiedziała, że jakoś mnie 'ubyło' . Z jedzeniem wszystko ok, z ćwiczeniami również. Dodałam do stepperowania brzuszki i teraz nawet, gdy się najem to pozostaje płaski i zgrabny. Boczki też prawie zniknęły. Może nie jest to jakaś super metamorfoza, jaką widać po ludziach, którzy chudną po 15 kilo i więcej. Taką utratę widać na pierwszy rzut oka, a moje drobne zmiany po prostu poprawiają mi nastrój. Nie muszę już się 'maskować' ubraniami, czy martwić się, że nie wchodzę w stare ubrania. Niby niewiele, ale dla mnie jednak bardzo dużo.
Dostałam od siostry sukienkę i bałam się, że będzie za ciasna, a ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że będę musiała dobrać jakiś pasek, bo mam za luźno w talii :). Upolowałam jeszcze ostatnio 2 pary balerinek (kocham te buty!) - jedne czarne i jedne w kolorze nude, do wszystkiego pasują.
Poza tym pokonałam wiele barier psychicznych. Miałam przecież masakryczne problemy z kompulsywnym jedzeniem, o odchudzaniu już nie wspominając.
Robię dla siebie i rodziny zdrowe i pyszne obiady. Jem więcej warzyw, a coraz mniej słodkiego. Czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku. Chyba się trochę uzależniłam od serka wiejskiego, ale co tam :D. Jem go dosłownie ze wszystkim i nigdy nie mam dość. Może kiedyś się znudzi :).
Jak na razie to spędzam lato w mieście (no może nie całkiem, bo w nim nie mieszkam bezpośrednio), w środę może się wybiorę z przyjaciółkami do ogrodu botanicznego?
Do napisania :)!
zmianadzislepszejutro
21 czerwca 2013, 18:06Super Ci idzie :) i gratuluję tych spadków :) Ahh ta satysfakcja kiedy coś co było za ciasne zrobiło się w sam raz :) miłego dzionka :*
Filigree
20 czerwca 2013, 10:41Pięknie lecą Ci te centymetry :) U mnie największy problem jest z tyłkiem i udami właśnie... Typowa gruszka ze mnie ;/ Gratulacje ! :)
Malyna12
20 czerwca 2013, 09:55gratuluje spadku cm :)
GMP1991
20 czerwca 2013, 02:07trzeba korzystać , póki jest, na kąpa przyjdzie czas w zimie :] i powodzenia w spadaniu cm :] ,a wchodzenie w mniejsze rozmiary to jest sukces nie ważne ile zgubiłaś , nawet jakby to 5kg każdy dobry :] ja tez balerinki lubię , bo wygodne , ostatnio fajne wypatrzyłam ale rozmiaru nie było większe za duże , mniejszy za ciasny , musiały by być połówka hehe , szkoda że połówki to rzadkość choć się zdarzają :]
Anowela
20 czerwca 2013, 00:04akurat skończyłam kryminał "Plac dla dziewczynek" :) teraz zabieram się za "bastion" Kinga 1200 str czeka :D
ita1987
19 czerwca 2013, 12:09Nie lubię pożegnan, ale te z cm uwielbiam! ;-) pozdrawiam gorąco ;-)
Nikki23
18 czerwca 2013, 23:30Żegnaj, żegnaj :) Ja swoje też pożegnam, mierzenie w czwartek :D
Anowela
18 czerwca 2013, 17:55hahah też myślałam że bez nabiału nie da się żyć, bo dzień bez serka wiejskiego to dzień stracony :D mogłam jeść na każdy posiłek dosłownie tylko że z różnymi dodatkami. Tylko pamiętaj aby nie przesadzić z nabiałem :)
rroja
18 czerwca 2013, 01:20ale super pozytywnie! chyba faktycznie najlepsza metoda to nie katowanie się, ale jedzenie z głową i ruszenie tyłka, zamiast siedzenie na nim :) więc chyba też tak zrobię! :)
PoTrupachDoCeluuu
17 czerwca 2013, 23:47Ja też myślę, że to bardzo dużo a nie niewiele! :) Brawo!
ulotna2013
17 czerwca 2013, 23:07Gratuluje !!! Fajnie się czyta takie wpisy, gdy ktoś coś pokonał lub osiągnął , że zdrowiej żyje i dzięki temu jest mu lepiej. Ja też żyje zdrowiej i jestem szczęśliwa . Pozdrawiam
unfabulous95
17 czerwca 2013, 21:47Gratulacje :-)
dola123
17 czerwca 2013, 21:22U mnie szkoła się dziś wybrała do ogrodu botanicznego ;) Ja w tym sezonie jeszcze się nie odważyłam na szorty ;p