Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Minął dzień trzeci... ale leci;))))




Ale szybki dzień dzis miałam. 
W sumie nic specjalnego nie robilam, ale i tak sympatycznie mi minął. No i zaliczam do udanych względem odchudzania:). 
Na sniadanie jogurt z bananem, na drugie sniadanie druga częsć jogurtu z bananem. Na obiadek pieczeń nadziewana warzywami /robiona, samo mięso, jajka i przyprawy/. +kasza+ sałatka.
Na kolację sałatka jarzynowa. Wody wypiłam 1,5l + 3szl soku+ kawa+herbata.

Dzis czułam duży przypływ energii, mam nadzieję że mi tak zostanie:).

Miałam też pokusę:) ...ciągle mam. Kupiłam dzieciom delicje i byłam pewna ze zjedzą od razu, a tu jak na złosć te delicje leżą i patrzą sie na mnie:).... cóż...ignoruję to spojrzenie;).

W mojej podróży rowerkiem mam dopiero 20km, a moim pierwszym celem jest Krynica -Zdrój, a potem wzdłuż granicy:). Ciekawe czy wyrobię sie z tym  moim wyzwaniem do końca roku:).  No i 200 mini brzuszków zaliczyłam, tak że mylę ze jest ok i mam nadzieję że będzie tak dalej, choć wiem z doswiadczenia ze bywa różnie.


DZIEŃ 3=
3 dzień woda zaliczona
2 dzień bez słodyczy
2 dzień bez białego pieczywa
3 dzień ćwiczenia zaliczone
:)


A oto mapa mojej podróży:) dookoła Polski