Niby sie cieszę jak mam zamówienia, a z drugiej strony przez to siedzenie to mi wszystkie chęci do działania przechodzą i tylko o jedzeniu myślę..... ale jakoś sobie poradziłam choć straaaaaasznie dziś było.
W sumie wszystko zaliczyłam pozytywnie, ćwiczeń niewiele...tylko 10km rowerkiem i 10 minut pościskałam sobie agrafkę:)
Woda zaliczona
Śniadanko; mleko z płatkami fitnes
Obiadek; rosołek z makaronem pełnoziarnistym
podwieczorek mój deserek; Biszkopt z odrobiną cukru ciemnego i mąką pełnoziarnistą, a na farsz dałam 500ml serka zairnistego lekkiego , jeden mały jogurt naturalny i żelatyna ze slodzikiem. Jest naprawdę dobre tylko mi brakuje np. olejku waniliowego i wyszedł mi mało slodki. Myślę że spróbuję go następnym razem z fruktozą i do masy dodam jakieś owoce.
Kolacja ; żytni z konserwą...
Idę już spać, bo normalnie ...szok... jutro będzie lepiej:)
Działamy dalej!
megi2030
28 lutego 2011, 22:53E... bo dzisiaj dzień do d.....py był (poniedziałek) i to dlatego pewnie ci tak było źle. Jutro na pewno będzie lepiej , pozdrawiam.. dobrej nocy
bozenka82
28 lutego 2011, 09:03wczoraj zaliczyłam wpadkę. Nie wiem jak Ty to robisz, że nie ulegasz pokusom!Ten biszkopcik super! I jak zwykle - prawie jak na Dukanie ;)trzymaj się!
saraa5
28 lutego 2011, 02:44Ogladajac te pysznosci ciagle jestem glodna, chyba przestane Was czytac :P skad bierzesz inspiracje na te slodkosci?
ewkunia
28 lutego 2011, 00:09trzymaj się dzielnie! jesteś moją inspiracją :)) kryzysy mijają, jak obie wiemy :)) dobrej nocy!!