wczoraj robiłam przegląd rzeczy letnich, do odświeżenia , przy okazji po przymierzałam co nieco, i to była klęska, do niektórych ciuchów sie wcisnę z naciskiem na wcisnę, w końcu rok temu byłam lżejsza o 4-5 kilo, ale do większości jednak nawet się nie wcisnę, nie stać mnie na wymianę szafy, i to mnie jeszcze silniej zmotywowało do ruchu i diety, skutkiem czego dzień wczorajszy bardzo udany dietowo, co do ruchu zaliczyłam 2 godzinki, z czego godzina na rowerku, i powiem wam że w ogóle głodu nie czułam, zastanawiałam się nawet że gdyby jeszcze mniej jeść a więcej ćwiczyć to może szybciej schudnę, ale za stara i za mądra już jestem na takie podejście trudno, będę chudła max kilo tygodniowo, ale to mądrzejszy wybór od diety cud czy radykalnego obcięcia kalorii, zwłaszcza że zakładam ćwiczyć min. 5x w tygodniu po min. godzinie ( zresztą już od ponad tygodnia się stosuję ) i obowiązkowe spowiedzi z żarcia i dalsze karmienie świnki
ponieważ ostatnio miałam wpadki z lodami ( zakupionymi do okazjonalnego spożywania w towarzystwie a pożartymi na 2 posiedzenia solo ), majonezem którym smarowałam chleb zamiast masła ( początkowo smarowałam okazyjnie a ostatnio nagminnie i to w jedzeniowym ciągu w dużych ilościach do chlebka ), ze słodyczami; postanowiłam wogóle póki co tych artykułów nie kupować, bo skoro już nad nimi nie panuję to lepiej ich nie mieć w domu
a ponieważ nie stać mnie na kupno nowej garderoby, powyciągałam z szaf kilka materiałów które zakupiłam rok i dwa temu, kupiłam kilka gazet z wykrojami, i muszę się po prostu wziąć za szycie, bo obiecałam sobie że do spadku wagi przynajmniej o 4-5 kilo mam zakaz zakupowo-ciuchowy a nie będę chodziła w 5 rzeczach na zmianę
agnes315
8 maja 2012, 12:03Ty nie szyj nowych ciuchów na gruby tyłek tylko szybko chudnij! :))) Buziaki
nelka70
8 maja 2012, 10:05szlaban na zakupy ciuchowe powinien zadziałać... przynajmniej na mnie działa... z mojej wiedzy i doświadczenia wynika, ze do chudnięcia najlepszy jest trening aerobowy, ale co 2. dzień czyli tak 3x w tygodniu... powodzenia
kitkatka
7 maja 2012, 19:59Wymiana garderoby też nie działa na każdego. Konskewentnie chodzę w trzech rzeczach na krzyż i nie jest to żadną przestrogą. Pozdrówka
deepgreen
7 maja 2012, 18:21No,czasem przeglad garderoby jest najlepszym motywatorem na diete:-)Dziekuje Ci za Twoje uwagi.Ja nie mam pojecia kompletnie czego szukac.Dzis przymierzalam sukienki takie ,jak wspomnialas,ale gora pasowalaby z rozmiaru 36-38 a dol z 42.No a dlugosc to wogole z 48..Wszystko jest na nmie za krotkie,a kolana mam sloniowe.Koszmar po prostu.Biustu zero, w pasie tez nie wiele,a tu potem taaakie biodra 106!Chyba musze zaczac sie szyc uczyc.Zauwazylam ze z roku na rok jest coraz gorzej.W zeszlym roku wazylam wiosna tyle samo i jeansy ,ktore byly wtedy duzo za luzne teraz sa dobre.Czyli waga swoje a zadek swoje...Trzymajmy sie dzielnie,inaczej zmienimy sie w stare beczki hehehe:-)
CoMaKota
7 maja 2012, 18:16moj przeglad szafy tez skonczyl sie "na tarczy" a nie "z tarcza".. coz.. powalczymy:) ja dodatkowo mam nadzieje ze moj dzien "na nie" szybko sie zakonczy..
CoMaKota
7 maja 2012, 18:15moj przeglad szafy tez skonczyl sie "na tarczy" a nie "z tarcza".. coz.. powalczymy:) ja dodatkowo mam nadzieje ze moj dzien "na nie" szybko sie zakonczy..
Marlena1966
7 maja 2012, 18:04Zanim zaczęłam odchudzanie 2 tygodnie się przygotowywałam.Jak? Gadałam ze sobą,z żołądkiem (zakwaszonym, obolałym i nadętym), z 12-stnicą ,( posiadaczką wrzodów i blizn po nich), z wątrobą (otłuszczoną i pozbawioną woreczka). Doszłyśmy do wniosku że nie tylko trzeba ale należy coś z tym zrobić.Od 7 tygodni nie miałam wpadki - żadnej.Może to nastąpi, nie wiem. Jestem zimna jak ryba na wszystkie pokusy.Czego i tobie serdecznie życzę.Pozdro.
izulka710
7 maja 2012, 17:27Co do wody masz rację,3 litry samej wody to dla mnie za dużo:(Już teraz czuję się jak basen:/ Właściwie cały dzień tak się czuję:( Co do sposobu picia,muszę ze szklanki bo z butelki mi nie wchodzi i to jest problem gdzieś poza domem!Chyba zacznę nosić kubeczek plastikowy,może to się sprawdzi?Hahaha!!!!!! A co do zmniejszenia porcji jedzenia...cały czas tego próbuję:)) Jednak trzeba jeść,oczywiście zdrowo...Motywację masz niezłą:))Też by mi się przydała wymiana szafy razem z meblem ;DDD
luckaaa
7 maja 2012, 17:00Te 4- 5 kiloskow zleci ci naprawde szybciutko , a szlaban na nowe ciuchy dodatkowo podziala motywujaco