witam
brak mi czasu w ostatnich dniach, ale to dobrze bo wtedy mniej myślę o jedzeniu zmieniłam pasek bo w sobotę rano waga pokazała 76,6 i to przyjełam, co prawda dzisiaj waga o kilo więcej ale dobrze wiem dlaczego wczoraj obiad i nasiadówa u taty z okazji imienin, a wieczorem po powrocie do domu doszłam do wniosku że skoro i tak zjadłam sporo, w tym tortu, to moge popchac wszystko żelkami ale dzisiaj poprawnie i nie tyle postanowiłam ale czuję i pewna jestem że wieczorem nic słodkiego już nie zjem świnka nakarmiona w czwartek i sobotę, a i dzisiaj mam zamiar wieczorem wrzucić jej dzienną porcję, w czwartek, sobotę ćwiczenia po ponad 1h, wczoraj tylko rowerek na poranny rozruch 30 minut, a dzisiaj nic, czasu nie starczyło, ale nie dajmy się zwariować, w kończu nie muszę ćwiczyć codziennie, moje minimum to 3* tygodniowo a i tak wyrabiam "ponad normę" z dietą będzie w tym tygodniu ciężko bo małż w kraju na odpoczynku, ale mam zamiar naprawdę się starać, dzisiaj powinnam się zmieścić w 1300-1400 kalorii czyli tak jak powinno być nie będę w tym tygodniu szczegółowo przeliczać kalorii i ważyć jedzenia bo jego to bawi i śmieszy, ale wiem mniej więcej ile czego powinnam zjadać w posiłkach, a niektóre potrawy jadałam tak regularnie że w ciemno wiem ile kalorii może mieć np. surówka z jabłka i 3 marchewek z łyżeczką mielonych orzechów
dzisiaj na śniadanie były 2 kromki chleba z szynką i pomidorem, do tego plasterek sera żółtego i plasterek wędzonego łososia, potem był spory banan, na obiad 1,5 ziemniaka z porcją pieczeni z szynki w sosie, do tego duża porcja surówki z kapusty kiszonej z papryką, marchewką, ogórkiem, na przekąskę zjedam własnie wspomnianą wyżej surówkę z marchewek i jabłka plus szklanka soku warzywnego, a na kolację będzie twarożek z papryką i rzodkiewką a do tego 2 kromki chleba żytniego więc jest dobrze
w pracowni chorób sutka w czwartek lekarz potwierdził że wyniki sa dobre, trzeba regularnie do kontroli chodzić raz w roku, no chyba że coś mnie zaniepokoi
nelka70
15 maja 2012, 14:42i to jest najważniejsze... dobre wyniki badań... oj dobrze, że poczytałam jaki z ciebie twardziel... może i na mnie podziała... jakoś nie umiem się spiąć... jak nie lody, to ciastko... pozdrawiam
sevenred
15 maja 2012, 09:15Nie chodziłam tylko w niektórych fasonach, bo w spódnicach od zawsze lubiłam paradować ;) Ważne, by zdrowo jeść i o zdrowie całokształtu dbać,a chuście to taki "miły efekt uboczny" ;)
CoMaKota
15 maja 2012, 08:44dobrze ze zdrowotnie jest ok to mozna sie skupic na zdrowym stylu zyciu i chudnieciu:) u mnie z tym jakos opornie ale ciesze sie ze u ciebie wieksza mobilizacja! hiszpanskim jestem znow zachwycona po ostataniej lekcji indywidualnej z nativem, bo skoro potrafilam z nim przez godzine rozmawiac w parku to chyba jednak umiec cos powiedziec :) oczywiscie nie jest to tak jak bym chciala i tyle ile bym chciala ale na nowo jestem zmotywowana i byle to trwalo jak najdluzej! znow mam plan wyjazdu do hiszpani.. na tydzien.. poki co kasy brak ale postanowilam na ten cel rzucic papierosy i zasilac swinke - moze sie cos usklada a do tego czasu bede zakuwac jezyk zeby moc gadac w miare swobodnie.. bo mnie nie bawi wyjazd do centrum i zwiedzanie zabytkow - ja chce wyjechac do mniejszej miejscowosci i poznawac tam ludzi i ich zwyczaje nie z pozycji tradycyjnego turysty biegajacego z przewodnikiem albo smazacego sie na plazy, ja chce poznawac hiszpanie poprzez bytowanie z "tubylcami" :)
kitkatka
14 maja 2012, 23:50Ale darmowa mammografia dopiero po 55 roku życia. A najwięcej zachorowań jest między 30 a 40 rokiem życia. Ot polska paranoja. Zawsze profilaktyka była najtańsza tylko że u nas cała opieka zdrootna jest postawiona na głowie. Dlatego się wypisałam z tych układów jak zniknęła higiena szkolna i zrobiono zamach na moją wolność, hi hi hi. Pozdrówka
uleczka44
14 maja 2012, 23:18Jak to dobrze, że na tej drodze do lepszej wagi nie jestem sama. Zawsze w grupie łatwiej. A skoro obie się znowu podniosłyśmy i mamy trochę wiatru w plecy to lecimy, lecimy, co sił starczy. Bo jak wiatr ustanie to znowu bęc.
Marlena1966
14 maja 2012, 21:42Twoje określenie " sflaczenia " było tak obrazowe i tak na mnie podziałąło, że przećwiczyłam pół godzinki.Motywuj mnie proszę w dalszym ciągu a wdzięczna ci będę niezmiernie.Pozdro.
Marlena1966
14 maja 2012, 20:36Zaglądaj częściej, bo tęsknię ;((( Zdrówko najważniejsze.Pozdrawiam .
Spychala1953
14 maja 2012, 20:13Masz rację Grażynko, diety cud są złudne i prowadzą donikąd a poza tym uważam dzisiaj że dają nam zezwolenia na drobne szaleństwa na zasadzie, że potem to odrobię w jeden dzień i powstaje błędnie koło. Mnie gubią słodycze, ale nie jadanie ich mi nie pomaga. Czuję się jak alkoholik na głodzie. Muszę uporać się z tym psychicznie, a to jest dla mnie nie lada problem. Kontrola u lekarza to dobra i mądra decyzja. Buziaczki
izulka710
14 maja 2012, 18:37Moja droga bardzo się cieszę,że u lekarza wszystko jest dobrze:))Masz rację,że lepiej zapobiegać niż leczyć!Powodzenia i wytrwałości na każdy dzień i jak najczęstszego dokarmiania zwierzątek;DD