trochę się ogarniam Lucka mnie przywróciła do pionu, więc wczoraj ruch już był, rowerek godzinka, dzisiaj też rowerek, tylko albo az 30 minut ( strasznie dzisiaj zajęta byłam ), dieta mniej więcej trzymana, nie stosuję sie ściśle do rozpiski ale pilnuję kalorii i nie podjadam byle czego, słodyczy ciągle nie jem, to już 99/183 dni bez słodyczy dzisiaj policzyłam w skarbonce jest prawie 250 złotych a 72 złote już z niej wydałam, więc byłoby ponad 3 stówki narazie nie ruszam pieniędzy, zobaczymy ile ich się uzbiera do końca roku, dołożę też kaskę z gwiazdki i mam zamiar zdecydowac się na jakiś zabieg "odmładzający" mam bardzo opadnięte kąciki ust ( podobno fachowcy nazywają to zmarszczkami marionetki ) i nadaje mi to smutny wyraz twarzy, chcę cos z tym zrobić, z tego co się orientowałam i na co mnie stać to chyba wypełnianie zmarszczek kwasem hialuronowym wchodzi w grę, ale póki co jeszcze nie zdecydowałam byłam we wtorek na konsultacji dietetycznej i pomiarze ciała, jak się okazało na moje ciało składa się 29 kilo tłuszczu ( o 9-10 kilo za dużo ), 39 kilo mięśni ( w normie ), ponad 4 kilo kości ( w normie ), rzeczywiście mam zastoje wody w organiźmie przy równoczesnym za słabym nawilżeniu tkanek i organów, to dlatego że tłuszcz w organach wypiera wodę miałam 43% wody w tkankach podczas gdy powinno jej być nieco ponad 60%, mam też spowolniony metabolizm ( czym byłam zaskoczona ponieważ sadziłam że ćwicząc regularnie od kilku miesięcy powinnam go już nieco podkrecić ), nawyki żywieniowe mam generalnie dobre, zostałam pochwalona za menu i ilość wypijanych płynów, Pani dietetyk zaproponowała dietę niskokaloryczną z równoczesnym oczyszczeniem organizmu ( żeby pozbyć się wody i tłuszczu ) , przekonywała mnie że nie chudnę tyle ile powinnam pomimo jedzenia zdrowych produktów i ruchu, ponieważ mam źle zbilansowane proporcje węgli do białka i tłuszczów, zapewniała mnie że jesli będę się trzymała jej jadłospisu to będę chudła, co najmniej 1 kilo a nawet możliwe jest chudniecie w tempie 1,5 kilograma tygodniowo, a ponieważ on ponad miesiąca jestem w czarnej d.....e z chudnięciem ( znaczy krecę się w kółko ) zdecydowałam się wykupić abonament na kwartał, cena 240 zeta ( na Vitalii 150 zeta za kwartał ) a dietetyczka ma przygotowywać menu pode mnie, uwzględniając moje upodobania żywieniowe, w cenie są spotkania kontrolne co 2 tygodnie, pomiary i korekta jadłospisu, mam nadzieję że tutaj naprawdę dobiorą mi indywidualnie program a nie z komputera jak na Vitalii z tego co mówiła to nawet i raz na jakiś czas mogą być np. pierogi czy naleśniki, poza tym zachęciło mnie tez to że nie proponują żadnych drogich specyfików czy suplementów ( jak np, w Natur Haus ) jeśli ten nowy plan nie pomoże to nie wiem co zrobię, pomysły mi się wyczerpały
No to poszlas po bandzie. Widze, ze konsekwentnie dazysz do celu, bardzo mi sie to podoba. Nasuwa mi sie tylko jedno pytanie - jak wygláda takie badanie?????
Dzieki za rady. Co do dietetyczki, to fajnie tak wyliczyła Ci pomiary. Ja kiedyś tez byłam,ale pokazała mi tylko zawartość tłuszczu i wody. U mnie bylo to chyba ok 7 kg wody, i nieco ponad 0,5 kg tłuszczu. Ale jakoś nie wiem czy to bylo aż tak profesjonalne jak u Ciebie. Jak dokonała takiego sczegółowego mierzenia? Ja stanełam na wadze,która byla podłaczona do kompa i potem wydrukowala to na kartce. Ps. co do bananów to jutro mialm je w planie kupić wlasnie, bo jest promocja w Kauflandzie za 1,99zl:) Co do laktozy i glutenu to musze najpierw o tym poczytać. Ale skoro wychodzi to z krwi to chyba to sprawdze w najbliższym czasie:) Pozdrawiam i powodzenia.
wandalistka
16 listopada 2012, 14:26
to wszystko brzmi bardzo zachęcająco:)) jesli masz taka możliwośc to z niej korzystaj! ciekawa jestem jak oni sprawdzaja to ile masz tłuszczu i ile ważą kości??? ciężko mi sobie to wyobrazić:/ a jak ja jestem z natury ciężka - zawsze słyszałam, ze mam chyba cięzkie kości - to też by jej wyszło????? Teraz mam rozmiar 38, przy wadze 63 kg spokojnie wchodzę w rozmiar 36, przy wadze ok 60 kg pewnie bym miała 34......ciekawe jak to naprawde wyglada u mnie:( A jesli chodzi o dietę warzywno-owocowa to ja myślałam o jakiś kolejnych 2 tygodniach nie na stałe:) w grudniu albo dopiero w styczniu po świętach
widzę, że poszłaś na całość... wydaje mi się, że nie jest prosto odchudzić osobę, która już od dłuższego czasu jest na diecie... najłatwiej z tymi, co zaczynają... ciekawa jestem efektów... mam nadzieję, że będą takie, jakich oczekujesz... interesuje mnie to również z zawodowego punktu widzenia ;) jutro kolejne zajęcia na moich żywieniowych studiach... powodzenia
Fajnie zrobić sobie takie pomiary, bo to dopinguje. Moim zdaniem największy plus takiej inwestycji, to te spotkania co dwa tygodnie. Bardzo jestem ciekawa Twoich doświadczeń, bo mam złe wspomnienia z mojej współpracy z dwiema dietetyczkami, a chciałabym zmienić nastawienie do osób zajmujących się zawodowo tworzeniem diety.
Lucuś, napisałaś mi zebym dłożyła książki a wzięła się znowu za ćwiczenia, dziękuję kochana :)
luckaaa
15 listopada 2012, 20:24
patrze , patrze co ja ci tam nagadalam ... :) ale nic nie znalazlam tylko o suszonych owocach i zupie z soczewicy ? Ale mnie ten pion tez sie przyda w najblizszym czasie bo kurcze swieta niebezpicznie blisko mam 11 dni urlopu , co w moim przypadku niezawodnie znaczy zwyzke . Buziaki :)
Tymi samymi pobudkami się kierując poszłam do dietetyczki swego czasu, usłyszałam dokładnie to samo co Ty i okazało się, że dieta od pani wcale nie jest taka super, że wcale nie chudnę, a jak już schudłam to z mięśni, a nie z tłuszczu. Ale próbować trzeba, może Ty dasz radę. Buziaczki :)
wandalistka
20 listopada 2012, 10:36nie mam lodu w zamrażarce:( kupilismy anty frost i tak naprawde to od nowości zamrażarki jeszcze nie myłam:)))))) tylko przecieram czasem szuflady
agabubu
17 listopada 2012, 22:13No to poszlas po bandzie. Widze, ze konsekwentnie dazysz do celu, bardzo mi sie to podoba. Nasuwa mi sie tylko jedno pytanie - jak wygláda takie badanie?????
yogna
16 listopada 2012, 20:39Dzieki za rady. Co do dietetyczki, to fajnie tak wyliczyła Ci pomiary. Ja kiedyś tez byłam,ale pokazała mi tylko zawartość tłuszczu i wody. U mnie bylo to chyba ok 7 kg wody, i nieco ponad 0,5 kg tłuszczu. Ale jakoś nie wiem czy to bylo aż tak profesjonalne jak u Ciebie. Jak dokonała takiego sczegółowego mierzenia? Ja stanełam na wadze,która byla podłaczona do kompa i potem wydrukowala to na kartce. Ps. co do bananów to jutro mialm je w planie kupić wlasnie, bo jest promocja w Kauflandzie za 1,99zl:) Co do laktozy i glutenu to musze najpierw o tym poczytać. Ale skoro wychodzi to z krwi to chyba to sprawdze w najbliższym czasie:) Pozdrawiam i powodzenia.
wandalistka
16 listopada 2012, 14:26to wszystko brzmi bardzo zachęcająco:)) jesli masz taka możliwośc to z niej korzystaj! ciekawa jestem jak oni sprawdzaja to ile masz tłuszczu i ile ważą kości??? ciężko mi sobie to wyobrazić:/ a jak ja jestem z natury ciężka - zawsze słyszałam, ze mam chyba cięzkie kości - to też by jej wyszło????? Teraz mam rozmiar 38, przy wadze 63 kg spokojnie wchodzę w rozmiar 36, przy wadze ok 60 kg pewnie bym miała 34......ciekawe jak to naprawde wyglada u mnie:( A jesli chodzi o dietę warzywno-owocowa to ja myślałam o jakiś kolejnych 2 tygodniach nie na stałe:) w grudniu albo dopiero w styczniu po świętach
gzemela
16 listopada 2012, 09:31Super sprawa z tą dietetyczką, ale Ci zazdroszczę :) Mnie by się przydała dietetyczka z kucharrką ;)
nelka70
16 listopada 2012, 07:58widzę, że poszłaś na całość... wydaje mi się, że nie jest prosto odchudzić osobę, która już od dłuższego czasu jest na diecie... najłatwiej z tymi, co zaczynają... ciekawa jestem efektów... mam nadzieję, że będą takie, jakich oczekujesz... interesuje mnie to również z zawodowego punktu widzenia ;) jutro kolejne zajęcia na moich żywieniowych studiach... powodzenia
ananana
15 listopada 2012, 23:29Fajnie zrobić sobie takie pomiary, bo to dopinguje. Moim zdaniem największy plus takiej inwestycji, to te spotkania co dwa tygodnie. Bardzo jestem ciekawa Twoich doświadczeń, bo mam złe wspomnienia z mojej współpracy z dwiema dietetyczkami, a chciałabym zmienić nastawienie do osób zajmujących się zawodowo tworzeniem diety.
ilonol
15 listopada 2012, 21:49Trzymam kciuki za efekty a Natur haus to rzeczywiscie zdzierstwo......
eludek
15 listopada 2012, 21:14Może faktycznie jej jadłospis coś da. Trzymam kciuki:)
grazia66
15 listopada 2012, 20:31Lucuś, napisałaś mi zebym dłożyła książki a wzięła się znowu za ćwiczenia, dziękuję kochana :)
luckaaa
15 listopada 2012, 20:24patrze , patrze co ja ci tam nagadalam ... :) ale nic nie znalazlam tylko o suszonych owocach i zupie z soczewicy ? Ale mnie ten pion tez sie przyda w najblizszym czasie bo kurcze swieta niebezpicznie blisko mam 11 dni urlopu , co w moim przypadku niezawodnie znaczy zwyzke . Buziaki :)
agnes315
15 listopada 2012, 20:24Tymi samymi pobudkami się kierując poszłam do dietetyczki swego czasu, usłyszałam dokładnie to samo co Ty i okazało się, że dieta od pani wcale nie jest taka super, że wcale nie chudnę, a jak już schudłam to z mięśni, a nie z tłuszczu. Ale próbować trzeba, może Ty dasz radę. Buziaczki :)