Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa...53 dzień


Wcinam sobie właśnie kluski lane na mleku i czuję się jak mała dzidzia  . Smaki z dzieciństwa, kiedy to przed szkołą zawsze było gorące śniadanie, jakaś zupa mleczna, budyń, czy jajecznica. Nigdy nas babcia a później mama nie wypuszczała z domu bez śniadania. Jak to możliwe, przecież też pracowała i to na 2 zmiany, że dzisiaj rodzice "nie mają czasu" i pakują dzieciom w łapki pieniążek, żeby "coś" sobie kupiły. A kupują wiadomo "co"... . 
Plan na dzisiaj: 
śniadanie: kluski lane na mlekku, pomarańcza 355kcal.
II śniad. : jogurtowe fondue z marchewką i jabłkiem, herbata 125kcal.
obiad: kurczak cytrynowo-miodowy, surówka z kiszonej kapusty około 400kcal  
podwieczorek: mrożony jogurt z malinami 160kcal
 kolacja: jogurt nat. , kiwi, chrupkie pieczywo 1 kromka 210kcal.
O 9.30. rowerek 20km, brzuszki 100, później porządki domowe, spacer z Bellą, szykowanie obiadu dla małżonka, nauka francuskiego. Wieczorem o 20.00. basen. Może dzisiaj będzie mniej oblegany, niż w poniedziałek. 
  • mmj61

    mmj61

    2 marca 2011, 20:14

    Jeśli twoją pasją jest ogród, to jesteś moją absolutnie bratnią duszą.Pozdrawiam MM

  • grazynka45

    grazynka45

    2 marca 2011, 09:46

    łał jaki piękny plan na dziś,zazdroszczę Ci tego ruchu,ja na razie słaba jestem jak lemoniada bez bąbelków:)))Grażynko pozdrawiam:)))