Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela... 57 dzień


Jak to dobrze, że wczoraj to ja byłam kierowcą  grzecznie piłam kawę, herbatę i jeszcze raz kawę i słuchałam świetnej muzyki na koncercie. Dzisiaj czuję się cudownie w przeciwieństwie do mojego małżonka, ciągle jeszcze "obrazy za głośno wiszą"   . Rano sama musiałam pojechać do  Tesco po zakypy na kolejne 2 tygodnie. Póżniej sama wszystko musiałam wyładować z samochodu, poukładać na półkach itp. Dobrze, że mieszkam w parterowym domku a nie na 4 piętrze bez windy... . Jedzonko dzisiaj bardzo proste w przygotowaniu, więc szybko się uwinęłam, teraz chwila odpoczynku i idę znów sadzić moje cebulowe roślinki do doniczek, a takie zajęcia uwielbiam najbardziej. Na dworze zimno, wieje i nawet coś białego z nieba leci od czasu do czasu... . 
Wieczorem mam gości, będę piec rogaliki drożdżowe, ale tylko z jedniej porcji i nie tknę ani okruszka. Dobrze, że nie lubię drożdżowych ciast , nie będą mnie kusić. 
Menu na dziś: 
śniadanie: płatki kukurydziane z owocami i jogurtem, herbata 40kcal
II śniad. : surówka z pomidorów i porów, woda 70kcal.
obiad: sałatka z pomidorów i szynki, orzechy włoskie 375kcal
podwieczorek: chleb chrupki, serek Turek do smarowania, mandarynka
kolacja: kanapka z serem twarogowym, rzodkiewkami, sałata, winogron 235kcal.
Ćwiczonek dzisiaj nie będzie, idę sadzić roślinki to będzie spora gimnastyka, dużo schylania, dźwigania. Jak uspokoi się wiatr wieczorem, to jeszcze będą kijki.

  • mircia1

    mircia1

    6 marca 2011, 16:05

    Ja swoje cebulowe sadziłam we wrześniu w ogrodzie. Przebiśniegi już wyszly. Tulipany się "ociągają", ale może to i lepiej, bo teraz znów pada drobny śnieżek. Może by zmarzły. Miłej niedzieli, życzę Ci,Grażynko.