Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek...58 dzień


Od rana pięknie świeci słońce, ale wieje wiatr więc jest zimno. Szykuję obiady, bo wrócę do domu chwilę przed małżonkiem, więc nie miałabym gotowego jedzonka. A nie ma nic gorszego jak wpaść do domu z wielkim głodem na ramieniu  . Muszę się jeszcze przygotować na francuski i zaliczyć kijki. 
Menu: 
śniadanie:musli tropikalne 50g, mleko 225g, mandraynka 1 szt. = 330kcal
II śniad. : maślanka 225g, chrupkie piecz. 10g, mandarynka szt.=170kcal
obiad: steki rybne Frosty 125g, chleb żytni 40g, sok z czarnej porzeczki 220g= 425kcal
podwieczorek: musli fitnes z otrębami 10g, mleko 225g, mandarynka 1szt.= 170kcal
kolacja: kanapka z kiełbasą drobiową, papryka, chleb 40g= 210kcal

  • wiosna1956

    wiosna1956

    7 marca 2011, 16:28

    ja na obiad mam pieczonego kurczaka jem bez ziemniaków do tego sałata , mąż musi zjeśc jednak ziemniaki !!!! pogoda też piękna u mnie ale nie byłam na spacerze , czasu brak , jutro postaram się wykorzystac słoneczko na spacerek , hej

  • grazynka45

    grazynka45

    7 marca 2011, 11:55

    Ty Grażynko cały czas zabiegana,a ja cały czas w łóżku,coś oporne te boje bakterie,byłam dziś znów u lekarza i o godz15 mam iść na prześwietlenie płuc,no zobaczymy co to będzie:))Pozdrawiam:)))

  • ela61

    ela61

    7 marca 2011, 10:57

    chyba masz dobra metodę. Obiad gotowy jak się przychodzi do domu głodnym. Mi się tak nie udaje. pozdrawiam