Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek 69 dzień


Waga łaskawa  plan wykonany. Za oknem pogoda bez zmian, zimno, mokro i wietrznie. Okropność.  Nie mam planów na dziś. Nic mi się nie chce. Mam dużo lekcji z francuskiego, to postaram się odrobić wszystkie pisemne, a w weekend pouczę się słówek. 
Mam w tym tygodniu i następnym pod "opieką" dwa psiaki sąsiadek. W południe wyprowadzam na spacer Perełkę, "koleżankę" Belli, bo jej właściciele mają córkę w szpitalu i jeżdżą do Niej po pracy. Rano chodzę karmić innego psiaka, Dżekiego, bo jego pani wyjechała do chorej mamy do Austrii. Żal mi Dżekiego, bo widzę jak tęskni, jak stoi cały dzień pod bramą i czeka na swoją panią  . Ale musi wytrzymać. I niech mi ktoś powie, że zwierzęta to nierozumne istoty... . 
A co dziś w menu? 
śniadanie: kanapka z makrelą, sałatą i szyczpiorkiem, jabłko= 335kcal
II śniadanie: pieczywo chrupkie z pomidorem i mozzarellą, pomidor= 95kcal
obiad: pierś z indyka z grilla, surówka z pora i jabłka, sok grejpfrutowy= 410kcal
podw.: jogurt kremowy biszkoptowy= 155kcal
kolacja: kanapka na słodko z twarożkiem, jabłkiem i marchewką= 215kcal.