Wczoraj basenu nie było, rozbolało mnie gardło, a że zawsze na basenie woda zalewa mi uszy, to wolałam nie ryzykować przeziębienia. Popracowałam w ogrodzie. Skończyłam "odmładzanie " grządki.... wyrwałam przerośnięte byliny, posadziłam nowe, cały czas tj. 120min. (ze stoperem na szyji) w pozycji "na kucaka", he, he...
Koktajlik piję, nawet mi smakuje!! Wczoraj przekroczyłam kcal...było tego 1800 a nie 1000!!! ale poprawię się.
Dzisiaj zaczęłam od rana ostro... 60min na rowerku stacjonarnym .bo za oknem deszcz, wiatr i zimno. Wg wyliczeń spaliłam 730kcal. a jak do tej pory zjadłam już za 850kcal. oj coś nie mogę osiągnąć tego ujemnego bilansu energetycznego. Wiem,wiem, kalorie spala się i leżąc i siedząć i jedząć itp... ale to mi się wydaje durne. Dzisiaj już nic nie jem, no może jedną nektarynkę jak mi będzie w żołądku burczeć.
Plany na jutro.... rano rowerek i brzuszki...
Krakusia, liczysz kalorie za ten koktajl?? bo mi wychodzi 250kcal ale mleko mam 0,5% bo nie mogłam dostać 0%.
Pozdrawiam Wszystich, którzy tu zaglądają. Wam też życzę powodzenia.
krakusia
29 sierpnia 2006, 21:41miało być pieprzu a nie pierzu:)))
krakusia
29 sierpnia 2006, 21:40ja też nie zawsze mam 0% , ale wtedy dolewam do niego troche przegotowanej wody tak gdzieś 1/3 <br> Z tym ujemnym bilansem energetycznym tez mam problemy:)))ale po koktajlu dostaje wiekszej werwy do pracy, działa na mnie pobudzajaco....pewnikiem to wpływ pierzu, gdyż ostre przyprawy ponoć pobudzaja i rozgrzewaja ....stąd pewnie ten mój zapał do ćwiczeń... <br> Na który basen chodzisz????