Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
udał się wczoraj spacerek,


udał....  . Fryzjerka-pani weterynarz w jedniej osobie, strzygła mojego pupila 2h.  Dużo stresu przy tym było. Psiak odzwyczaił się do chodzienia do fryzjera, już od paru lat sama to robiłam. Tak więc na odgłosy maszynki pokazywał swoje piękne aż 12 zębów. Później spacer ,powrót do domu, przez pola i łąki... w upale, resztkami sił oboje doczłapaliśmy do domu. Zawsze to jakiś ruch, lżejsza forma sportu.
Dzisiaj od rana dokucza mi ból głowy, do mdłości , okropnie. Przeszło dopiero ok 15.00. jak połknęłam kolejne tabletki. Dzisiaj zero ruchu, tylko prasowanie, gotowanie. Kiepsko. Ale mam nadzieję,że jutro już będzie dobrze. Jutro też mam w planie spacer jw z miasta do domu pieszo. Podobna trasa,tyle tylko ,że z koleżanką nie będę biegać po łąkach . Grzecznie pójdziemy drogą. Za marsz po asfalcie jest więcej kcal .
  • krakusia

    krakusia

    11 października 2006, 18:50

    a dlaczego nie przez łąki, zawsze to przyjemniej niż asfaltem.....może jednak koleżanka się zdecyduje:)))