Wczoraj przekroczyłam kcal a dziesiaj już wieczór a ja mam na koncie dopiero 442kcal. To dzięki wizycie u dentysty. Ze strachu , przerażenia nic nie mogłam w siebie wcisnąć. Rano zaliczyłam rowerek, 100 brzuszków. Więcej nic nie zrobiłam dla siebie, no nie licząc załatania kolejnej dziury w zębie. Teraz piję kawę i odpoczywam. A na dworze tak pięknie, jesienią pachnie powietrze. Przez ostatnie 2 dni było -4stopnie rano. Pomarzły już jednoroczne roślinki. Zaczęły się porządki w ogrodzie. A w sadzie szeleszczą pod nogami liście ,czekają ,żeby je wygrabić.
Jutro staję na wagę. Nie liczę na cud ale choć na 300g w dół??
annaslupska
19 października 2006, 21:51ja tez lubie sobie pocwiczyc z rana, bo pozniej jakos nie mam nigdy czasu..a polskiej jesieni strasznie mi brakuje..napewno jest piekna, pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow, buzka
karenina
19 października 2006, 17:48<b>100 brzuszków?????????????</b><br>Jesteś niesamowita!!!!!!!!! z takim samozaparciem to na pewno sukces gwarantowany.<br> Pozdrawiam...
aniulciab
19 października 2006, 17:02pozdrowionka :) ja się ważę pojutrze i chciałbym tego samego :)