mam taką nadzieję, jutro się okaże ,waga nie kłamie.
Znów pół dnia spędziłam poza domem. Na śniadanie zjadłam połowę opakowania serka ziarnistego 3% i pół pomidora. Pojechałam do fryzjera, później drobne zakupy.. do domu wpadłam głodna jak wilk o 12.30. miałam nadzieję szybko przygotować sałatę lodową z fetą ale zadzwonił mechanik ,że mam przyjechać z samochodem... i znów głodna wyjechałam z domu. Wróciłam dopiero przed 15.00. oj jak mi kiszki marsza grały!!!!Na zaspokojenie pierwszego głodu pożarłam galaretkę drobiową, sama robiłam i wyliczyłam ,że każda porcja ma 64,3kcal. więcej w niej żelatyny i warzyw niż mięsa z fileta z kurczaka. Ale była smaczna i zapychająca na czas usmażenia naleśników szpinakowych. Naleśniki się udały. Cała porcja wg diety 1000kcal miała 344kcal. Wyszły mi 4 sztuki ,jednego odstąpiłam mężowi, drugiego zapakowałam córce na wynos ,dla zięcia już nie starczyło. Tak więc sama zjadłam tylko 2 naleśniki.
Mam nadzieję,że jutro waga okaże się dla mnie łaskawa.
blusia
23 listopada 2006, 22:14nalesniki ze szpinakiem ,mniam mniam,
gosienka112
23 listopada 2006, 22:01Dobra robota,powodzonka jutro***