Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szaleje;)


Obudziło mnie piękne słońce.
Zrobiłam sobie slim coffee i wyszłam na balkon.
Siedziałąm i analizowałam mój sen (śniło mi się, że szalałam na koniu, sprawdziłam w senniku i niby, że ma to aspekt sexualny),
gdy przyszła do mnie M.

Słuchajcie, zawsze bardzo zazdościłam jej figury, bo waży mnej więcej tyle co ja, ale jest znacznie wyższa, tymczasem przytyła 3kg i widać to na serio. Ale zupełnie inaczej odchudza się osoba wiecznie szczupła, która nagle przytyje, niż takie jak my;p

Dlatego też o niej piszę i na niej się inspiruje;)
-Idziemy biegać?

Mnie nie trzeba namawiać;) Abym miała towarzysza i na wszystkie sporty się zgadzam;p
Mam taką swoją trasę, wg pedometru 5km w obie strony.
Mp3, żeby nie gadać (bo wtedy źle oddychamy, a oddychanie to 3/4 sukcesu) i już biegniemy.

ach;)
I znwou siedzę na balkonie, ale tym razem pełna sił vitalnych;p
jak na 20-paro latkę przystało;)
po południu idę do fryzjera, choć byłam zapisana na czw, ale moja fryz zaproponowała mi zamianę, bo coś tam, z czego ja się bardzo cieszę, bo we czw musiałabym kombinować ze zmianami w pracy.

Na masaż dziś nie zdążę, a solarium mam na balkonie, czyli prosze zyskuję 1,5godziny, które przeznaczę na fryz.
Ciekawe co tym razem mi odstrzeli i co sobie zrobię na głowie;]

Ok, spadam, trzeba zjeść jogurcik z musli;p