Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wczoraj mi odwaliło


Zaraz na mnie nakrzyczycie i dobrze, należy mi się!
Od paru dni miałam kryzys. Nosiło mnie cholernie, śniło mi się po nocach, że jem niedozwolone na WO rzeczy, że zapomniałam iść na siłkę, albo ją zamknęli, że piję alkohol...
Czułam, że to tylko cisza przed burzą.
Wczoraj przyjaciele zaprosili nas na kolację w związku z ich rocznicą ślubu. Od progu zrobiło mi się słabo, bo stół uginał się pod pysznościami. Mężowie rozpalili grilla, alkohol lał się strumieniami, a ja siedziałam sfrustrowana i tylko odpowiadałam "na razie dziękuję", "jeszcze nie jestem głodna" itp. Wreszcie nie wytrzymałam...

Efekt:
- zjedzone: sałatka grecka, ze dwa pieczone, faszerowane ziemniaki, trochę truskawek
-wypita: pewnie z butelka wina

I co? I pomyślałam sobie: jestem idiotką! 23 dzień dety, a ja tak odwalam? oszłam wszystko zwymiotować. Ach ulga! Zwymiotowałam wszystko idealnie, potem zrobiłam ze 2 poprawki... No porażka;///

Bawiłam się świetnie, co jakiś czas chodząc do toalety, mój M. pytał czy wszystko okej, jak się czuję... Boże, jak się czuję? Jestem bulimiczką, ta dieta miała mnie z tego wyleczyć! Wytrzymałam 4 tygodnie bez wymiotowania, by nagle w koncertowy sposób to robić...

Jestem jedną wielką porażką.

Wiem dziewczyny, wiem. Dziś sama się biczuję, zresztą mam kaca, no cóż się dziwić. Nauczka, nauczka, tylko dlaczego myśli się po fakcie? W sumie najgorsze, że... wcale nie jest mi z tym aż tak bardzo źle;/ wisząc nad kiblem myślałam: "tego mi brakowało, tej kontroli" ... Brak mi słów do siebie, jestem chora psychicznie!

Wróciliśmy do domu o 3, mój M powiedział: "bałem się, że niczego tam nie ruszysz,ale poradziłaś sobie z dietą znakomicie. Może już wystarczy i trzeba wychodzić? Po co tak się męczyć, wyglądasz rewelacyjnie!"

A ja patrzyłam na niego i chciało mi się płakać. Masz chorą żonę Maks, grubą, chudą, nie istotne. Chorą.
  • ulotna2013

    ulotna2013

    1 czerwca 2013, 21:02

    Wracając do bulimii , nie wiem jak jest u innych , ja nie miewam ,żadnych nawrotów, co więcej nie miałam ich przez bardzo wiele lat. Muszę Ci powiedzieć, ze ja cierpiałam na to świństwo w liceum , i naprawdę od tamtej pory nie wróciła do mnie choroba . Na samą myśl, po przeczytaniu Twojego wpisu zaczęło mnie z nerw telepać , bardzo Ci współczuje , wiem jak żle żyć z tym czymś :( Mogę Ci tylko napisać ,żebyś się trzymała, że dasz radę z tym wygrać i nigdy nie możesz myśleć o sobie w ten sposób. Choroba nie wybiera i to nie Twoja wina ,że padło na Ciebie. Będę przy Tobie zawsze myślami i trzymam kciuki. Pozdrawiam kochana...

  • ulotna2013

    ulotna2013

    30 maja 2013, 19:41

    Tez byłam bulimiczka :) uwierz z tego można wyjść sama ja pokonalam , nie byłam u żadnego psychologa ani nic takiego. Po prostu , któregoś razu jak zobaczyłam siebie jak obejmuje ubikacje i zmuszam się któryś raz do wymiotow , powiedziałam dość ... Nie było łatwo , ale dałam radę Ty tez dasz wierze w Ciebie, najważniejsze ze zdajesz sobie sprawę ze swojego problemu, to już wstęp do sukcesu.

  • MyLittleNotPerfectWorld

    MyLittleNotPerfectWorld

    30 maja 2013, 19:31

    Nie biczuj się tylko dlatego, że w pewnym momencie Ci się noga powinie. Powinnaś siebie kochać, a nie karać! Życzę wytrwałości i trzymam z całych sił kciuki za lepsze jutro.

  • gutek7

    gutek7

    30 maja 2013, 19:21

    Twój cel mnie przeraża, 47 kg to strasznie mało