Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Najgorszy dzień tego roku musiał nadejść.


No i nadszedł... Dzień, w którym zawiedli najbliżsi (nie po raz pierwszy oczywiście) co spowodowało moją kompulsywną ochotę nażarcia się. Mimo wyrwanej ósemki, szczerych chęci do zmian to wiadomo... 

Ja już nie mam siły się denerwować. Wyzuta z uczuć jestem i to chyba mnie przerasta. Najbardziej na świecie to ja bym chciała mieć święty spokój a już szczupła sylwetka i dobra materialne to między drzwiami a wycieraczką albo jeszcze dalej. To by było tyle smutków na dziś.

Waga: (loser) 79kg, ten kilogram to chyba z okazji całego dnia niejedzenia po dentyście. 

Samoakceptacja/miłość/potrzeba istnienia: ;( 2/10

  • Berchen

    Berchen

    23 stycznia 2020, 19:22

    drugiej strony - przyznam ci sie ze najpierw pomyslalam - uuuu juz teraz najgorszy dzien tego roku, a to dopiero styczen, oby to byl ten najgorszy a reszta juz tylko lepsze. Powodzenia:)

    • Berchen

      Berchen

      23 stycznia 2020, 19:23

      niezle - urwalo mi polowe wpisu - poczatek, wspolczuje ci tego dnia i zycze by jutro bylo lepiej.

    • gruba.olsi

      gruba.olsi

      28 stycznia 2020, 17:57

      Ubiegły rok cały składał się z najgorszych dni, więc nie mówię hop ;-) Niepotrzebnie z nowym rokiem człowiek myśli sobie, że data coś zmieni. Jeśli w życiu nie ma porządku to żeby nie wiem co zakładać inaczej nie będzie. Dziękuję za słowa otuchy, bo choć to miejsce do dzielenie się postępami w odchudzaniu to więcej tu miłych słów i zrozumienia niż wśród najbliższych.

  • Lucyna.bartoszko

    Lucyna.bartoszko

    23 stycznia 2020, 19:06

    Oj niestety tak jest że często najbliżsi ranią najbardziej i to najbardziej boli. Też tak mam że na stres, smutek, złość reaguje jedzeniem, ale nie tędy droga. Powodzenia, trzymaj się

    • gruba.olsi

      gruba.olsi

      28 stycznia 2020, 17:51

      Dziękuję za wsparcie.