Słońce jest tak cudowne, że aż się chce żyć, nieważne, że zimno. Nie narzekam, bo nie mam na to wpływu, wiosna w końcu i tak przyjdzie. Cieszę się tym co mam i jest super.
Jest wszystko dobrze, jestem kochana, kocham, po22 latach małżeństwa to jest coś.
Dzieci mi wyrosły na dobrych ludzi, pomału układają sobie życie póki co studenckie.
Czuję się szczęśliwa, nie, jestem szczęśliwa. Czego chcieć więcej?
Fajnie byłoby mieć więcej kasy. Być szczuplejszą. I wiele innych rzeczy. Ale czy będę szczęśliwsza? Niekoniecznie. Mam wszystko i cholernie boję się, że mogę coś stracić.
Ale moim marzeniem jest być szczuplejszą dla siebie i bliskich.
Ostatnio miałam grube dni, tzn niby wiem, że schudłam, ale czułam się strasznie grubo. I mój mąż jakby wyczuł sprawę, chodził za mną i co jakiś czas mówił mi, że jest mnie dużo mniej, albo, że w tym czy w tamtym miejscu jestem dużo szczuplejsza. Muszę przyznać, że podniósł moje morale.
Dziś miał być dzień ważenia, ale że od dwóch tygodni waga mnie nie lubi a dziś przyszła @ to nie chciałam sobie psuć humoru. Za to mimo bólu brzucha zrobiłam normalny trening i dobrze mi z tym. Ta satysfakcja po treningu jest warta wysiłku, a jak mi się nie chce to sama do siebie mówię, czy naprawdę nie mogę tego zrobić dla siebie i męża? Bo mimo, że mnie kocha, to wiem, że wolałby żebym była szczuplejsza, w końcu nie żenił się z hipopotamem ;)
Więc robię to też dla niego i słyszę w jego głosie jak się cieszy, kiedy mówię, że jestem już po i warto słyszeć tę radość.
anabel87
27 marca 2013, 09:04mam durne dni i przez to ta drożdżówka, za to papryka i jogurt 0% w pracy, jedzeniowo zmieniam po świętach diametralnie :P
holka
27 marca 2013, 01:14Skąd wiedziałaś?! Jesteś moją czarodziejką :-)
Mileczna
26 marca 2013, 09:58Ach takiego wspisu mi było trzeba!!! Brawo !! Za podejście, za szczęście , za męża! Tylko to sie liczy ... i nie zamartwiaj sie myslami ,że cos możesz stracić. Dziś jest właśnie dziś!
jestemaleznikam
26 marca 2013, 01:33Jak miło czytać o twoim szczęściu, tak łatwo je przegapić w codziennej gonitwie,dobrze że dostrzegasz wszystko co ważne w życiu :) A twój mąż jest po prostu super, mój mógłby się od niego uczyć bo nic nie widzi ;)
piekna.i.mloda
26 marca 2013, 01:16no moj tez kocha juz ponad 25 lat, czyli nawet grube jestesmy tego warte :)))
holka
26 marca 2013, 00:56Bardzo dobrze,że jesteś szczęśliwą i spełnioną kobietą...żoną,matką...wiele z nas nie ma takiego szczęścia...tym bardziej dobrze,że to dostrzegasz i doceniasz i nie czepiasz się pierdółek...I pamiętaj nie można bać się i martwić na zapas...gdy jest czas na szczęście trzeba się cieszyć...gdy będzie coś smutnego to wtedy trzeba się smucić...czy boisz się,że może spotkać Cię jeszcze coś lepszego niż masz?! No właśnie dlatego ciesz się szczęściem! Trenuj,chudnij i pisz na bieżąco co tam u Ciebie w życiu...bo potrafisz to naprawdę fajnie robić :)
wolskae
25 marca 2013, 21:58Ważne jest aby znaleźć dla siebie tę siłę napędową i odpowiedź na pytanie po co i dlaczego. Ja też się cieszę, że ćwiczysz i piszesz te wszystkie fajne przemyślenia. To jest bardzo budujące. Pozdr.
Alicja851985
25 marca 2013, 19:57fajnie się czytało Twój dzisiejszy pamiętnik jak i inne ;)
twinsplus1
25 marca 2013, 17:43hahahaha właśnie zauważyłam tytuł dzisiejszego wpisu, duży i zielony, a ja go przeoczyłam :D czyli 12 tydzień za tobą, jesteś moją bohaterką!
twinsplus1
25 marca 2013, 17:41Doskonale cię rozumiem. Jakbym czytała swoje myśli. Mój mąż się przyłączy do moich Ab ripperów, czyli 3 razy w tygodniu ćwiczymy razem :) Robię 2gie podejście do P90X, a ty na którym tygodniu jesteś?
gruszkin
25 marca 2013, 16:37Ja nie snuję złych myśli, tylko czasem wpadnie jakaś refleksja. Z natury jestem optymistką i wierzę, że zawsze będzie dobrze.
AnielaKowalik
25 marca 2013, 15:00Fajnego masz męża, ciesz się i nie snuj smutnych myśli! Ja jestem z moim mężem po ślubie dopiero 4 lata po ślubie i jak dotąd też jesteśmy dla siebie tacy jak Wy. Mam nadzieję, że po 22 latach nadal tacy będziemy.
NaDukanie
25 marca 2013, 14:59Nie masz sie czego bac bo zapeszysz. trzeba przec do przodu i myslec o pozytywach :) u mnie tez dzisiaj sloneczko :)
wysocka78
25 marca 2013, 13:47kochasz, dlatego boisz się straty... Też tak mam... MUsimy pamiętać, że w naszej głowie siedzi szczęście i inicjatywa, trzeba je tylko umieć uwolnić. Każdego dnia... Dla siebie i rodziny. Ale widzę, że mąż bardzo Cię kocha i bardzo się stara podnieść Cię na duchu, kiedy smutasy dopadły. A szczuplejsza już jesteś! Tak dużo już schudłaś! A do wakacji zrzucisz kolejne kilogramy!
anabel87
25 marca 2013, 11:00pozytywnie podchodźmy do życia, to najważniejsze, też słoneczko świeci :) miłego dnia :)
MllaGrubaskaa
25 marca 2013, 10:48Uwielbiam takie optymistyczne wpisy ;)) Najważniejsze umieć cieszyć się tym co mamy , bo do szczęścia wcale nie wiele potrzeba ;)) Miłego dnia!!