Wczoraj w końcu odpuściłam rano trening, miałam straszne zakwasy czworogłowego po treningu z przysiadami, miałam problem z chodzeniem po schodach. Mimo to nawet odpaliłam trening i po kilku minutach okazało się, że plik jest zepsuty i uznałam to za znak i odpuściłam, ale plik już mam nowy ;)
Dziś nie planowałam treningu, bo miałam inne plany, ale za to po południu poszłam pierwszy raz biegać i... okazało się, że owszem siłę w nogach mam, ale płuca to se mogę wypluć, nie mam w ogóle wytrzymałości, zrobiłam w sumie 2,5km, część z tego przeszłam, ale i tak mniej niż planowałam, włączyłam interwały i wcześniej zaczynałam biec niż pipkało, nie chciałam się zrazić za pierwszym razem, następnym razem zwiększę dystans. Moja goldenka też była szczęśliwa z powodu biegu, reszta psiaków mniej, bo ich nie wzięłam, następnym razem będzie zmiana.
Ale teraz czuję się super, minęło kilka godzin od "biegu" a ja czuję energię, a wcześniej zasypiałam na siedząco.
A dziś była wpadka dietowa i to niezła, bo niestety mężuś nie zjadł chałwy po kryjomu.... paczka miała 250 albo 300g i poszła na pół :(
Ale co tam przecież potem pobiegłam... :-D
holka
23 kwietnia 2013, 13:07Wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej aktywności fizycznej....do biegania nikt niczym nie byłby w stanie mnie zachęcić....ale będąc w niedziele na spacerze co rusz mijali nas biegacze :) i rowerzyści więc sezon rozpoczęty i Ty z Twoim uporem tezdo nich dołączysz :) Chałwa hmmm....no może to "zdrowy słodycz"
wysocka78
22 kwietnia 2013, 11:55dzięki za linka, bardzo fajny ten program, w taki mądry sposób to można zacząć...
Mileczna
22 kwietnia 2013, 11:35Jednak tylko pół:) Gratuluję początku biegania:) A jak mierzysz dystans?
MllaGrubaskaa
22 kwietnia 2013, 10:49Tak czytam , i widzę że coraz więcej osób zaczyna biegać , a ja się przełamać nie mogę ! Powodzenia , chałwę na pewno spaliłaś :))
Martynka155
22 kwietnia 2013, 10:34Pierwsze koty za płoty. jak już pierwszy raz pobiegłaś i zobaczyłaś, ze się da- to już będziesz biegać. I zobaczysz- coraz dłużej i bez zadyszki! A co do chałwy- mały kawałek jest dozwolony, ale to co zjadłaś więcej to : niu, niu, niu!
Kasia2701
22 kwietnia 2013, 06:36Gratuluję biegu i ćwiczeń, a przerwa każdemu się należy:)))POWODZENIA TRZYMAM KCIUKI
wysocka78
22 kwietnia 2013, 00:08zazdroszczę tego pierwszego biegu, ja jakoś nie mogę się zmobilizować do wyjścia z domu. Boję się właśnie mojej kiepskiej kondycji...
wolskae
21 kwietnia 2013, 22:52Ćwicz te interwały w bieganiu, to bardzo ładnie buduje wytrzymałość. Nic na siłę, ważne zeby się ruszać. A z chałwą daliści czadu, ale jest w tym jeden plus- jest już zjedzona. Rozgrzeszenie uzyskasz jak ją całą spalisz, hi hi Pozdrawiam.
NaDukanie
21 kwietnia 2013, 13:21Juz jestem i podziwiam postepy :) ja akurat nie lubie chałwy ale wiem jak to jest jak się coś bardzo lubie i jest w domu :) ale aby do przodu...
anabel87
21 kwietnia 2013, 11:26ah chałwa, kto jej nie kocha? wysokokaloryczna, ale mega smaczna... bieg będzie wyglądał lepiej, przecież nikt od razu nie był super w tym... ważne że do przodu idziesz :) powodzenia
AnaWK
21 kwietnia 2013, 09:47Rozgrzeszam Cię z tej chałwy! :) ,ale... więcej z nią nie grzesz!!! ha ha ha :))
AnielaKowalik
21 kwietnia 2013, 07:27Kocham chałwę - dlatego nigdy nie kupuję bo bym całą zjadła. Z pewnością stracisz te kalorie. Pozdrawiam.
piekna.i.mloda
21 kwietnia 2013, 00:54ja jakos nie moge sie przkonac do biegania, ale kije uwielbiam :)) chalwa - mniam mniam, ja tez bym zjadla :)
AnaWK
21 kwietnia 2013, 00:29Jak Ty możesz w domu trzymać chałwę !!!!! Nie kupuj takich bomb kalorycznych,potem tylko nie potrzebnie kuszą. ;)
chanach77
20 kwietnia 2013, 23:46Powodzenia :)