Odmeldowuję się, wczoraj joga zrobiona w stu procentach, nie mogłam tylko jeszcze zrobić mostka, ale i tak odniosłam sukces, bo wygięłam się na tyle, że oparłam się na głowie, kiedyś tę głowę też uniosę, uparta będę. No i crane to taki chybotliwy.... Ale ogólnie jestem zadowolona.
Dziś myślałam już, że nie wstanę na trening, bo poszłam o 1.30 spać po imprezie urodzinowej mojej mamy, na której tylko troszeczkę poszalałam :P, ale obudziłam się po piątej i wstałam na trening... od 9 pracowałam więc musiałam raniutko, ale jestem mega dumna i zadowolona z siebie warto było, oj warto. Prześpię się po południu, bo dziś grill ze znajomymi...
Dziś na trening było legs and back i poszło taż super, jednak kondycja wywindowała mi do góry.
W tym treningu jest trochę drążka i dziś pierwszy raz ćwiczyłam nie na atlasie, tylko na normalnym drążku, tylko nogi wspierałam na krześle (tak jak jest pokazane w filmiku) i powiem, że dużo trudniej jest się tak podciągać, mniej powtórzeń udało mi się zrobić i będę już ćwiczyć tylko na drążku, może nawet kiedyś się podciągnę? Ale nie jest to moim marzeniem jak mostek.
Po legs and back był ab ripper i zawsze mnie bolały nogi po tym jak wcześniej poćwiczyłam nogi a dziś luzik, tzn nie tak do końca, bo nie było łatwo, zresztą jak zwykle, ale nogi nie doskwierały. Ab ripper też zrobiony w całości.
To mi się podoba w tych treningach, że tu jest potrzebna systematyczność, bo jak się opuści jakiś trening to jest poczucie straty, tak jak w tym tygodniu, nie ćwiczyłam we wtorek i ta obsuwa cały czas się za mną ciągnie... dziś ćwiczyłam dopiero piątkowy trening, chciałabym to jakoś nadrobić, tylko nie wiem czy dam radę, ale bardziej to się odczuwa niż jak się ćwiczy codziennie to samo, pewnie już bym zapomniała o braku tamtego treningu i łatwiej byłoby odpuścić następnym razem. Zresztą dziś rano też diabełek mi szeptał żebym odpuściła......ale pokazałam mu język :P
holka
25 czerwca 2013, 22:37Nie ma Cię...tęsknię :(
Kasia2701
24 czerwca 2013, 06:28No kochana skąd ty bierzesz tyle energii??? Szczerze gratuluję uporu i chartu walki:))) Jeszcze trochę to ja też będę tak śmigać z ćwiczeniami. POWODZENIA :*
Mileczna
23 czerwca 2013, 21:29u Ciebie widzę żartów nie ma :))) treningi na maxa:)))) mam nadzieję ,że chcesz strzyc lub czasać psa...a nie kroić :)))))) patrząc na nią to faktycznie by jej się przydała wizyta u specjalisty :)))))
AnielaKowalik
22 czerwca 2013, 21:31Brawo za ćwiczenia, za tego crana szczególnie, ja się nigdy na rękach nie podniosę... Miłego grilla ze znajomymi :)
holka
22 czerwca 2013, 13:45Ale jesteś twarda...naprawdę wielki szacun,że zechciało Ci się tak wcześnie wstać i to w dodatku w sobotę po to by się solidnie napracować :) Musisz już być nieźle giętka jak dajesz radę tym wygibusom na jodze i silna dzięki tym innym ćwiczeniom.Ciekawa jestem czy widzisz różnicę w swoim ciele i w którym miejscu najbardziej?! Weekend wesoło towarzysko spędzacie Super :)
MllaGrubaskaa
22 czerwca 2013, 11:04Super Ci idzie, dobrze że diabełkowi język pokazałaś :)