Dziewczyny co się dzieje, co pamiętnik to katar. Żebyście tylko mnie nie zaraziły...
Mam kuzyna, który upierał się, że zaraził się przez telefon i to mówił całkiem serio, ale on ma żółte papiery.
Wczoraj syn mi zrobił niespodziankę i przyjechał, tzn drugi syn i mam teraz komplet rodziny w domu. Siedzieliśmy prawie do drugiej.
Jak ich znam to wstaną koło 14tej. Dawno ich tak razem nie miałam, chyba przed wakacjami.
Wczorajszy trening miał "tylko" 28 minut, w tym czasie facet sporo gada tłumacząc ćwiczenia, byłam mokra wszędzie. No ale ten trening nazywa się power intervals, to zobowiązuje ;) Nadal bardzo mi się podoba ten trening.
Znowu nie zapisałam na bieżąco co jadłam, tylko tak chaotycznie pamiętam
przed treningiem garść winogron
po treningu owsianka
w południe nie pamiętam
obiad dwie kromki chleba z mięsem mielonym
kolacja dwa klopsiki w sosie pomidorowym
no i wieczorem dwa drinki z colą, trzy kostki czekolady i trochę paluszków :((
Te kromki z mięsem mielonym zamiast obiadu... robiłam chudziutkie klopsiki z mięsa indyczego i z szynki wieprzowej w sosie pomidorowym, jak mieszam mięso to zawsze się najem, że nie jem obiadu, nie mogę się oprzeć, jestem mięsożercą, a surowe mięso, mniam, wiem, że nie powinno się jeść surowego oprócz wołowiny, ale... mniam
I nie krzyczeć na mnie, że nie jadłam warzyw, wiem i boleję, ale normalnie jadam sporo więc nie ma tragedii.
Rodzina zjadła klopsy z ryżem (został z gotowania gołąbków) i korniszonami.
A teraz spadam na trening, dziś niestety w salonie.
EDIT: Dla zainteresowanych tu jest krótki opis treningów rev abs
https://app.vitalia.pl/2013/09/program-treningowy-revabs.html
sylaslon
13 października 2013, 20:43łaze na tej biezni tak ,zeby było ok 120 tetna :)))pozniej podam Ci te namiary na tego od makijazy:)
Mileczna
13 października 2013, 11:51telefoniczne zarazki muszą być straszne :)) ja też podjadam mięsko przy klopsikach :))) szczerze mówiąć nie sprawdzałam jaki teraz noszę rozmiar. Z szafy wylatują coraz to nowe rzeczy...jeansy które teraz noszę mają rozmiar W32L31 nie bardzo wiem jak to przełożyc na zwykłą rozmiarówkę. Myślę,że jestem 42 ...może pretenduję na 40 :)
MllaGrubaskaa
13 października 2013, 09:33Mam identycznie jak robię mielone to się zawsze mięska najem :)) Tak jak ty jestem mięsożercą :))
schocolate
12 października 2013, 22:06To masz radochę w domu, jak cała rodzinka w komplecie :) a co do szpinaku, tak... nigdy go nie jadłam, pod żadną postacią :)
Brusiaa
12 października 2013, 21:42uwielbiam tatara matko juz nie pamietam kiedy jadłam ostatni raz :))
margolix
12 października 2013, 14:20nie tknę tatara! :)
holka
12 października 2013, 14:15Ło Matko...na surowo to tylko tatara boję się jakiejś "cholery" która może byc w surowym mięsie i zazwyczaj odrobunkę spróbuję żeby poczuć smak albo pierwszego usmażonego kotleta :) Ale każdy lubi co innego...ja nie polubiłabym takich ćwiczeń ;) Bądź zdrowa i ciesz się rodzinnymi chwilami widać,że lubicie przebywać ze sobą skoro tak długo siedzieliście :)
margolix
12 października 2013, 11:07ja nie tknęłabym surowego mięsa.... nie przeszłoby mi przez gardło. Fajnie, że masz synów w domu i że macie taki dobry kontakt :D
Babcia.Weatherwax
12 października 2013, 10:58Ja staram się nie kichać na laptop, on już i tak ma swoje bolączki, także jak coś złapiesz to nie ode mnie. Surowe mięso? Hmmm. Vampire diaries się robi:) A ja nie mogę się przemóc, żeby spróbować kotleta na surowo, żeby sprawdzić, czy dobrze doprawiony...