Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4ty tydzień 2gi dzień rev abs


Wczorajszy dzień to była porażka dietetyczna i super nauka.
Rano przed treningiem banan, po treningu owsianka.
Drugie śniadanie kanapka z tuńczykiem w sosie własnym i mała szklaneczka soku z sokowirówki.
A potem pojechałam do miasta i długo tam byłam.... Zjadłam w samochodzie w między czasie trzy sezamki.
Ale jak wróciłam do domu po 17 i odgrzałam fasolkę i zjadłam i dopiero poczułam głód...
Próbowałam go przetrwać i udało mi się do czasu... i tu zrobiłam zasadniczy błąd, zrobiłam na kolację sushi, a jak sushi na stole to ciężko mi się opamiętać, a cały czas czułam głód. Niby to lekkie żarcie, ale jednak ryż jest biały itd
Wieczorem miałam jeszcze chęci na słodkie i zjadłam dwie kostki czekolady, ale to nie tragedia.

Nauczył mnie wczorajszy dzień na mojej własnej skórze, że choćby się waliło, paliło posiłki muszą być o swojej porze. Mój organizm nie znosi głodówki.

Dziś idę po południu pierwszy raz w życiu na zumbę, namówiłam koleżankę i idzie ze mną. A jak znam życie to i tak większość kobitek okaże się znajomymi albo klientkami.

Jutro zdam relację. Ale trening rano był normalnie, zumba jest jako dodatek a nie zamiast.
  • Envi40

    Envi40

    30 października 2013, 07:35

    Zumba!! Szalejesz kobieto!;)) Teściowa? bardzo się cieszę, że zdrowa. Po usunięciu guza mózgu mieszkała u nas. Wymagała stałej opieki i wcale nie była za nią wdzięczna. I nie chodzi tu o jakieś specjalne podziękowania. Ona była po prostu maksymalnie upierdliwa. Chociaż gdy się zastanowię to może i miała powód. Lekarze jej powiedzieli, że ma guza od którego się umiera, że oni to tylko troche odwlekają w czasie, bo tego się nie da wyleczyć. W takiej sytuacji ludzie różnie reagują. W każdym razie tak nam dała popalić, że jak już wróciła do siebie to zgodnie z R postanowiliśmy , że nigdy więcej. Najwyżej kogoś zatrudnimy do opieki nad nią (ale u niej), bo inaczej wszyscy w domu zaczniemy skakać sobie do gardeł i poszalejemy. R jest jedynakiem i niestety nie ma nikogo do pomocy w opiece nad matką. Teraz gdy wszystko wydaje się ok to po prostu kamień z serca:))

  • Brusiaa

    Brusiaa

    29 października 2013, 23:25

    Zauwazyłam ze tez tak am musze jesc regularnie o stałych porach jak tam zumba??

  • holka

    holka

    29 października 2013, 21:58

    No proszę...to chyba tez jest dobra metoda...zumba na spalanie idealna :)

  • uwaganadwaga

    uwaganadwaga

    29 października 2013, 18:08

    ...na szarym końcu to jestem ja ...

  • schocolate

    schocolate

    29 października 2013, 15:35

    Pewnie będziesz zadowolona z ZUMBY :) co do głodówek, mam tak samo- mój organizm, gdy nie dostanie papu na czas, buntuje się najzwyczajniej w świecie . . :) a potem dopomina się czegokolwiek, więc nie mam wyjścia, muszę jeść o określonych porach.... miłego popołudnia :)

  • Mileczna

    Mileczna

    29 października 2013, 15:11

    No bo trening ma sprawiac przyjemność - to tytułem Twoich planów na sprzedanie sprzętów :))) Ty uwielbiasz hantlowanie przed laptopem , ja bieganie...ale faktycznie urozmaicenie interwałami bardzo mi się przyda i juz mi sie podoba. i widze ,że u ciebie też urozmaicenie w postaci Zumby:))

  • efka55

    efka55

    29 października 2013, 14:05

    Też tak mam, jak nie zjem gdy powinnam to przy posiłku rozum się wyłącza a organizm "nadgania".

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    29 października 2013, 14:04

    Mam tak samo, jak nie zjem o wyznaczonej porze i zrobię za długą przerwę od razu dopada mnie głodomorra! Dobrej zabawy na zumbie :))

  • margolix

    margolix

    29 października 2013, 13:37

    To kręć tam ładnie tyłeczkiem na zumbie :D