Wczorajszy dzień już ogarnięty, bo pilnowałam godzin posiłków. Nie uważam tamtego dnia za jakąś porażkę, tylko za niezłą lekcję, bo pierwszy raz aż tak zaobserwowałam swoje reakcje.
Wczoraj jak pisałam byłam pierwszy raz w życiu na zumbie. Nie mam skali porównawczej z innymi zumbami, ale podobało mi się i będę chodzić.
Spociłam się i gdybym nie ćwiczyła to byłoby cienko... dała dziewczyna czadu, że bolą mnie dziś nogi, czyli inne mięśnie, albo inaczej pracowały niż przy moich treningach.
A dostałam po tych zajęciach takiego powera, że wysprzątałam wieczorem chatkę i nawet zastanawiałam się nad orbim, ale uznałam, że byłoby to przegięcie i dobrze, bo zwaliłabym dziś ból nóg na niego ;)
Oczywiście nie zwolniło mnie to z moich porannych treningów i dziś kolejny dzień zaliczony.
Wczorajsze menu:
-banan
-owsianka
-jogurt z bananem, kiwi, ananasem i błonnik
-ostatni już raz fasolka po bretońsku, resztę mam zamrożoną na ciężkie czasy
-jogurt, reszta porannego
-kromka chleba IG i twaróg wymieszany z tuńczykiem w sosie własnym doprawione pieprzem
-kostka gorzkiej czekolady
Nie powinnyśmy mieć smakołyków w domu i tego staram się trzymać jeśli już to kupując małe ilości. Tzn. ciastka dla gości leżą bezpieczne, nie przepadam za nimi.
Kilka dni temu miałam dużą ochotę na cukierki , mina pana w kasie w biedronce bezcenna jak zobaczył na taśmie dwie sztuki... to były irysy...
Jeszcze jednego mam w torebce...
MllaGrubaskaa
31 października 2013, 10:28Trzeba gotować, ale tylko 5 minut ;)
maryszekabary
31 października 2013, 09:18Dziekuję za pouczające komentarze. Nie sądziłam, że popełniam tyle błędów! Poważnie, myślałam o mojej diecie, że jest zdrowa. Ale cóż... Jestem początkująca, uczę sie na błędach :) Pozdrawiam i liczę na dalszą pomoc.
DietetyczkaNaDiecie
31 października 2013, 00:18ja też tak robię i nie przejmuje się jak ktoś na kasie dziwnie na to patrzy ;-)
Brusiaa
30 października 2013, 22:08A nam sie dzisiaj zachciało i marcypana na pół wrąbalismy hehe ale dzien był wyczerpijacy padam na pysk Tez bym poszła na zumbe albo gdziekolwiek byle do ludzi , Pozdrawiam :)
Skania79
30 października 2013, 17:09Dwie sztuki? :))) Worek pewnie ważył więcej :))))
margolix
30 października 2013, 14:27Też unikam słodyczy w domu... W sumie w moim rodzinnym domu panuje tzw zdrowe odżywianie, więc można znaleźć jedynie kawałek gorzkiej czekolady.. a w akademiku w pokoju nie mam NIC ale to NIC słodkiego :D Gorsza sprawa bo na głównym korytarzu stoi automat z róznymi śmieciowymi przekąskami (chipsy, batony, napoje) ale jeszcze z niego nie korzystałam i mam nadzieję, że nie skorzystam :D
Mileczna
30 października 2013, 13:40oczywiście jak we wszystkim trzeba miec umiar ,ale lakki ból miesni jeszcze nikogo nie zabil :))) bardzo sie cieszę ,że Ci sie podobala zumba - sa o niej świetne opinie na vitalii...ja bylam raz pare lat temu...jakoś mam złe wspomnienia - ale może wtedy ćwiczył grubas którym była i wszystko źle pozapamietywał...może się niebaem skusze jeszcze raz ,żeby sprawdzic czy mnie to naprawde nie lezy :))
MllaGrubaskaa
30 października 2013, 13:32Chyba jeszcze nie spotkałam się z tym żeby komuś się zumba bie spodobała ;), a u mnie nie ma takich zajęć :(
kala1212
30 października 2013, 13:13U mnie cały barek słodyczy...moja mamusia zawsze Nas tak zaopatrza ale ja się nie tknęłam i nie tknę więc jest ten plus ;)
holka
30 października 2013, 12:18Zumba potrafi wycisnąć z człowieka siódme poty :) fajnie,że jesteś zadowolona i będziesz kontynuowac.Widzę,że na poważnie wzięłaś się za siebie.Znowu jesteś zorganizowana dietowo i ćwiczeniowo...Super!A co to jest ten chleb IG?