Dziś refleksyjny dzień w wielu wpisach...
Ja tylko chciałam przypomnieć o jednej z nas vitalijek, która odeszła w tym roku 22lipca.
Pisałam z nią codziennie i nagle...z dnia na dzień zabrakło wiadomości na priv, a ostatni wpis był napisany przez jej męża ... :(
Anielu pamiętam o Tobie [*]
Dziś treningu nie było, tzn był ze zniczami po cmentarzu...
Syn ma ostrą anginę ropną i chyba nie zareagował na antybiotyk, jak jutro nie będzie poprawy to jadę z nim do lekarza.
Wczorajszy prawie chirurgiczny zabieg na uchu mojej suni udał się. Na razie nie jest źle, mało nabrało płynów, jestem dobrej myśli.
Dziś miałam kilka okazji na zgrzeszenie, ale w większości się opanowałam, nie brałam słodyczy ze stołu, kotlet zamiast w panierce był podduszony saute, poległam dopiero na wieczornym sushi (syn mnie namówił żebym zrobiła, chyba mu oddam wszystko co mam i niech sobie robi sam w akademiku, swoją drogą ciaśniej zwija rolki niż ja, a robił to dziś po raz pierwszy), nie było jakoś strasznie, ale nie liczyłam ile kawałków zjadłam, pewnie wystarczyłaby połowa, ale już zapomniałam o tym i idę dalej zdrową ścieżką.
Wczorajsze menu:
-jajko
-gruszka, owsianka
-rosół z makaronem, trochę kurczaka gotowanego i trochę granata
-trochę kurczaka z rosołu, jajko, trochę twarogu z tuńczykiem
-wieczorem kawałeczek, naprawdę nieduży tortu urodzinowego mojego syna, więcej go nie tknęłam, a cały czas jest w lodówce
dzisiejsze:
-jajko
-owsianka
-kotlecik mały mielony, buraczki, trochę ryby po grecku
-kotlet z szynki wieprzowej duszony, kalafior
-sushi
holka
3 listopada 2013, 22:57Dzielna babka z Ciebie :) i bardzo fajne menu!
heili
3 listopada 2013, 12:42wszystkiego naj dla syna!sos do kalafiora to:podsmazyc na masle klarowanym (1 lyzka)czosnek posiekany,kawalek selera naciowego w kostke pokrojony i troche natki pietruszki posiekanej. ok 4 minuty podsmazamy.dodac curry 2 lyzki i dalej podsmazac chwile do uwolnienia aromatu.nastepnie podlac slodka smietana,ok 0,5 szklanki (ja mam 12%) i chwile podgotowac i sos gotowy.polewamy kalafiora i buono apetit
wiosna1956
3 listopada 2013, 10:36ja też skusiłam się na tort urodzinowu mojego męza!!! pyszny domowy , cytrynowy ! jeszcze został jeden kawaleczek i ktoś go musi zjeść.......
Wonkaa
2 listopada 2013, 08:57No taaak, najlepiej zapomnieć, ze się zjadło i .......... sięgnąć po następne, hi, hi. Ale tak poważnie, to podziwiam za systematyczność.
MARCELAAAA
2 listopada 2013, 07:34Ponad połowa ludzi z mojej klasy w podstawówce już nie żyje :)Jest to przerażające .W pracy przez ostatni rok odeszły trzy młode osoby :)I jak tu być optymistką :)Zrówka dla wszystkich :)
MllaGrubaskaa
2 listopada 2013, 07:09Co rok więcej tych osób do wspominania, ale takie życie. Zdrówka dla syna. Dobrze że zabieg psinki się udał, mam nadzieję że teraz bezie już tylko lepiej.