Dziś przerwa w treningach, wczoraj był wg planu.
Rano klient zadzwonił, chciał żebym go dziś przyjęła... no bez przesady, odmówiłam, znalazł czas jutro. A w sumie mogłam wziąć podwójną stawkę. Muszę napisać chyba w cenniku, że w niedziele płatne 100% więcej.
Byłam dziś z synem na dyżurze lekarskim, w ogóle nie zareagował na antybiotyk, od kilku dni nic prawie nie je, chlipie trochę rosołu i zmiksowane jajka na miękko.
Mam nadzieję, że już będzie lepiej i na nowy antybiotyk zareaguje.
Dziś gencjanowałam mu gardło i przyniosło mu to trochę ulgi.
Chory facet to porażka... Jutro muszę jeszcze lecieć do rodzinnego po zwolnienie, bo nie będzie go na uczelni.
Ale za to póki co ucho u mojej suni dobrze wygląda, nie ma to jak pańcia zrobi zabieg...
Wczorajsze menu
-gruszka
-owsianka
-kanapka z tuńczykiem i twarogiem
-kalafior i pół kotleta niestety w panierce
-kawałeczek jabłecznik (byliśmy u znajomych, więc i tak nieźle się skończyło, że kawałeczek i tylko jabłecznika)
-trzy grzanki z chleba IG z wędzonym łososiem
-kostka czekolady
Polecam gruszki w biedronce, są słodkie i soczyste, tylko muszą trochę poleżeć w domu żeby zmiękły.
Ciągle zapominam jeść grapefruity, a leżą w lodówce.
Mileczna
4 listopada 2013, 10:57biorę się za insanity :) zobaczymy jak mi podejdzie...no ale oczywiście ogólnie bez spinki. Muse znaleść coś co naprawdę będzie cieszyć tak jak bieganie :) i musze wrócic do grapefrutów :)
MllaGrubaskaa
4 listopada 2013, 10:38Jeden dzień odpoczynku od treningu musi być ;))
cogitata
4 listopada 2013, 07:44u mnie grapefruity też leżą i zastanawiam się jak je ruszyć.. chyba zrobię z nich sok i wypiją na poprawę metabolizmu:) a co do chorego mężczyzny w domu to współczuję:)
holka
3 listopada 2013, 23:00Może powinnaś oferować jeszcze usługi weterynaryjne hihi...jesteś prawdziwą Zosią-Samosią i świetnie Ci to wychodzi.Dla syna zdrowia życzę...angina ropna bardzo boli nie ma mu się co dziwić,że cierpi.Gruszki powiadasz dobre....trzeba spróbować :)
maryszekabary
3 listopada 2013, 21:09O matko! Ja właśnie sobe przypomniałam, ze dwa tygodnie temu wkładałam do lodówki dwa grapefruty, pewnie już nie będą za dobre... hahaha Tatuażem pochwalę sie jak skończę ;) Życzę cierpliwości z chorymi. Na pewno wymagają dużo opieki...
MARCELAAAA
3 listopada 2013, 17:33Trzeba by widzieć mojego męża jak jest chory -minę ma taką że się zaczynam czasem naprawdę zastanawiać czy to nie stan agonalny :)
Alicja851985
3 listopada 2013, 17:00no niestety ludzie czasami nie mają wyczucia czasu i myślą że inni będą na ich usługach 24h 7 dni w tygodniu :(( masakra
Brusiaa
3 listopada 2013, 14:28Z facetami tak jest im starsi tym bardziej umierajacy w czasie choroby pozdrawiam
wiosna1956
3 listopada 2013, 13:25a ja wypatrzyłam greifruty w Auchan zielone a w środku cudowne ,,,,, pozdrawiam