Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Się zawzięłam i się spociłam ;-)


Jak zaplanowałam, tak też zrobiłam. Ależ jestem dumna z siebie, że nie odpusciłam. A już było ciężko i myśli kuszące mnie nachodziły, żeby przestać, bo przecież za trudne, i tak nie zrobię. Ja nie zrobię? No to kuźwa patrz! I zrobiłam. Ha! ;-D

1. Rozgrzewka 

2. Brzuch 

3. Ramiona

4. Plecy

To wszystko Mel B.

+ moje przysiady 60-30-20.

Jupi! W sumie jakaś godzinka. Spociłam się jak szczur i o to chodziło ;-)