Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Narzekam jak zawsze


Trochę ponarzekam. Mąż pojechał do pracy. A ja zostałam z dziećmi w domu. Mam dosyć gotowania. Mąż mi nie karze probowac jedzenia. Twierdzi że będę jeszcze grubsza. Chyba przestanę być kucharka. Wiem że dobrze gotuję. Ale tak nie schudne. Jestem załamana. Zjem loda a krzywo na mnie patrzy, krytykuje. Nie jestem atrakcyjna. 

A on w pracy ma atrakcyjne panie. Jestem smutna. Nie mam co ubrać ma takie upały, źle we wszystkim wyglądam. Chyba popadam w jakas depresję. Zrobiłam 6345 kroków a czuje sie zmęczona. Mąż mówi że kroki to pierdoly. 

Wybieram się do dietetyka. I jeszcze muszę umówić się do trenera. Ale pewnie mnie skrytykuje że jestem kiepska. 

  • diuna84

    diuna84

    18 sierpnia 2018, 07:49

    Nie używamy słowa depresja. będzie dobrze. Zrobisz z sobą porządek będzie lepiej. Głową do góry.

  • wojtekewa

    wojtekewa

    30 lipca 2018, 17:46

    Kto ma Cię skrytykować??? Trener?? Dietetyk? Oni Cię pochwalą, że chcesz coś zmienić. Będą Cię wspierać i dopingować, a nawet jak powinie Ci się noga będą jeszcze bardziej z Toba!!!! Natomiast co do męża to brak mi słów, sorry, ale to dupek, któremu mam wrażenie wszystko nie pasuje: jak będziesz próbowała to będzie zle bo będziesz tyła, jak nie będziesz probowala to też źle bo będzie niedoprawone i niesmaczne. Jak będziesz przygotowywała potrawy gotowane albo na parze to też będzie marudził, że nie ma schabowego na smalcu albo golonki w piwie! Belmondo jeden albo jaki inny celebrytka i mister świata w jednym.

    • Healthyone

      Healthyone

      3 sierpnia 2018, 08:36

      Dobrze ujęte, zawsze mu coś nie pasuje

  • aniloratka

    aniloratka

    30 lipca 2018, 16:14

    jedno takie slowo od mojego to by dostal w pape tak zeby sie 180 stopni okrecil. maz taki doskonaly ? czy brzuszek piwny jest ?

    • Healthyone

      Healthyone

      3 sierpnia 2018, 08:35

      Na pewno szczuplejszy, brzuszka ciut ma. Ale dba

  • Ajjyumi

    Ajjyumi

    30 lipca 2018, 11:38

    Nie przejmuj się jego słowami! Trochę przykro, że mąż tak się zachowuje ale potraktuj to jako motywacje! Byle do przodu pokaż mu, że wcale nie jesteś beznadziejna i tez potrafisz się wziąć za siebie. Za rok jak schudniesz to ty będziesz mogła mu wytykać, jak to on nie jest :) Powodzenia!!!

    • Healthyone

      Healthyone

      30 lipca 2018, 15:10

      Haha tak :) za rok ja będę górą, dam z siebie wszystko

  • Klementynaaa

    Klementynaaa

    30 lipca 2018, 11:38

    Kurcze powiedz mężowi, żeby sobie te tanie teksty wsadził w buty. On ma Cię wspierać a nie krytykować, poniżać. Dietetyk to dobra decyzja. A spacery też. Jeśli nie lubisz ćwiczyć wystarczą na początek intensywne spacery. Ja samymi spacerami schudłam 5kg. Faktem trwało to trochę, ale da się!. Nie od razu Rzym zbudowano i nie da się od razu schudnąć 10kg w miesiąc. Bo to ani zdrowe, ani dobre.

    • Healthyone

      Healthyone

      30 lipca 2018, 15:08

      Tak masz rację. Wolę spacer niż ćwiczenia. Ale ćwiczenia i tak będę próbowała wprowadzić

  • 106days

    106days

    30 lipca 2018, 11:27

    Nie jestes kiepska! Bo walczysz, zaczynasz zmieniac siebie. Od czegos trzeba zaczac. Wiem ze latwo powiedziec "nie przejmuj sie mezem", bo to pewnie boli i dodatkowo frustruje, ale teraz troche nasluchasz sie glupot, a potem bedzie w takim szoku, ze oczy wyjda mu z orbit. Dobry krok z tym dietetykiem i z trenerem- masz motywacje, nie daj sobie jej zniszczyc!! Ja trzymam mocno kciuki ;)))

  • CzesiaPe

    CzesiaPe

    30 lipca 2018, 11:24

    kroki to i może pierdoły, ale tyje sie od siedzenia. Rób swoje i nie oglądaj się na chłopa. A skoro jesteś kucharką do całej rodzinie gotuj zdrowo to i próbowanie Cię nie utuczy. Ps. więcej pozytywnego nastawienia, dasz radę!

    • Healthyone

      Healthyone

      30 lipca 2018, 15:05

      Chciałabym dzięki :)