Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znowu kusi mnie waga...

To dobry objaw. Czuję,że w tym tygodniu dam radę. Wczoraj grzecznie ćwiczyłam, na początku jest o.k. , ale po rozgrzewce nudzę się i tempo jest wolne... Szkoda mi czasu, chyba będę sama wymyślać ćwiczenia i chodzić po prostu na zimowe spacery. Coś z tymi ćwiczeniami jest nie tak. Nie pasują mi. Właściwie na diecie z Vitalii nie jestem głodna. Jedynym problemem jest naprawdę zróżnicowana dieta i wiele składników, które trzeba mieć pod ręką, ale z tym daję jakoś radę. Jeśli czegoś mi zabraknie, po prostu zamieniam składniki, albo dania. Smakuje mi wszystko. A co więcej - zaczęło mi się podobać gotowanie, bo już nie jest takie nudne. Ogólnie mam więcej energii i więcej mi się chce, choć przyznaję- mam wahania nastroju. Raczej przestrzegam ustalonych zasad, wierzę,że schudnę. Szkoda by mi było tego miesiąca...Wiem,że moje podjadanie było próbą radzenia sobie ze stresem. Na pewno nie pomagało- wręcz przeciwnie.Błędne koło. Zauważyłam, że ludzie, którzy się odchudzają ciągle mówią o jedzeniu. Nie wiem dlaczego, ale mnie to denerwuje, więc tego nie robię. Oczywiście wyżywam się w pamiętniku,ale taki właśnie miałam zamiar. Dziś kupuję większą ilość Muszynianki, bo gdy zaczynam myśleć o podjadaniu muszę mieć ją pod ręką...Chyba się wypisałam.Nic nowego.