Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chyba się uzależniłam...

Dzisiaj na wadze znów 65. Cieszę się,że ta waga się utrzymuje,bo byłam już całkiem zrezygnowana. To znaczy nie wierzyłam, że będę dalej chudła. Przeszła mi nawet przez głowę myśl,że chyba ze mną coś nie tak i trzeba zrobić jakieś badania. Nie zdążyłam, wskazówka w końcu drgnęła.
Wczoraj byłam na jodze 1,5 godz. Super. Chyba się uzależniłam. Jest super atmosfera, nie ma rywalizacji, jesteś ze sobą i swoim ciałem. W końcu możesz poczuć, że masz ciało.Każdy może spróbować, kto nie pasuje w końcu sam odpada. Ćwiczę już prawie dwa lata, raz w tygodniu. Bardzo mi się podoba. Samodoskonalenie. Nawet moje odchudzanie zaczęło się od jogi, bo po prostu nie mogłam sprostać niektórym pozycjom przez mój brzuszek i tłuszczyk.
A może tak mi się tylko wydawało. W każdym razie zmotywowało do rozpoczęcia diety.
Mój pamiętnik. Chyba się uzależniłam. Dzięki wpisom czuję jakąś kontrolę nad tym, co się dzieje w mojej diecie. Wiem,że nie mogę tak łatwo zrezygnować, bo są osoby, które mi pomagają i wierzą we mnie. Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam je uważnie i zaglądam do Waszych pamiętników. Jak więc mogę odpuścić?
W rodzince zaczęli zauważać moje postępy. Pytają, co robię, jak jem. Jestem dumna i chętnie opowiadam o mojej diecie. Nie pytana, nie mówię o jedzeniu. To moje postanowienie, bo bardzo mnie to denerwowało w wykonaniu innych odchudzających się. Wyjątek to mój pamiętnik. O - tu to chyba nikomu nie przeszkadza?
  • Jabluszkowa

    Jabluszkowa

    23 stycznia 2013, 11:59

    Byłam na jodze kilka razy w wakacje. Były darmowe zajęcia w parku. Bardzo mi się podobało :) Świetnie Ci idzie, tak trzymaj :)