To bardzo frustrujące- gdy wydaje mi się, że na wadze będzie mniej- jest akurat odwrotnie. Gdy jem więcej i myślę,że przybiorę, właśnie rano zauważam, że wcale nie. Zauważyłam to już podczas pierwszego podejścia do odchudzania. Czy to mózg płata nam figla, czy może to, co zjemy dziś, możemy zobaczyć na wadze dopiero za dwa dni. Na to wychodzi, przynajmniej u mnie. Dlatego jutro chyba nie będzie 65, ale może 65,5. Jestem bardzo ciekawa. Obserwuję swój organizm. Na pewno mąka mi nie sprzyja. Gdy jej unikam, mniej boli głowa. Wcześniej nic nie pomagało. No to jest sukces!
sapiphodef1984
7 grudnia 2013, 20:48Hmm...ciekawe. Licze ze do nastepnego razu coś nowego się pojawi tu :). Czas na ćwiczonko