Zosia pojechała dzisiaj na wycieczkę.....będzie poznawała tajniki wypieku chleba i bułek......nawet mają sami tego dokonać. Pogoda wymarzona, słoneczko świeci i + 21 stopni.....a mamusia czyli ja walczy w domku i wykonuje ciągle te same ruchy.
Uspokoiłam się trochę.....ale życie jak to życie......i mam kolejny problem bo mama zaczyna mi się gorzej czuć......musi zrobić badania......bo coś nie tak z jej jamą brzuszną.....mam stracha......czuję taki sam niepokój jak wtedy, gdy dowiedziałam się o Tacie.....
Wiolonczela Zosi poszła lepiej ale czuję, że zniechęci się, bo smutno mi to stwierdzić ale Pani ewidentnie się na nią uparła i niestety zaczęła ją gnębić......ćwiczy dużo co jej zada a ona co rusz pyta zupełnie innych rzeczy.....Zosia załamuje się ale się nie poddaje......i muszę stwierdzić z nieukrywaną satysfakcją, że twardy z niej zawodnik....wreszcie jakaś cecha męża się przydała
gorzka6
22 października 2013, 22:34Rozmowa może by pomogła, bo szkoda dziecka
Nieznajoma52
22 października 2013, 22:12Dobre te Twoje obrazki. Miłego.
sylwiana54
22 października 2013, 19:41Nie martw się na zapas. Powodzenia:)
moderno
22 października 2013, 19:23A może z panią od wiolonczeli warto porozmawiać , bo szkoda dzieciaka stresować
poemi74
22 października 2013, 17:12:) zapraszam pod mój las na wypiek chleba w warunkach domowych :) udanej wycieczki Zosi życzę.
savelianka
22 października 2013, 16:52ha ha,cudne obrazki:) może można zmienić Pani?? tę od wiolonczeli,bo jak nie,to nic z tego nie będzie,jak dziecko nie lubi nauczyciela,to wcześnie,czy później będzie miało dość....bo jaka by nie była twarda zawodniczka,a i tak,to tylko dziecko:)
Jogata
22 października 2013, 13:42Zosia ma przepiękną pogodę na wycieczkę. Mam nadzieję że z mamą się ułoży. Pozdrawiam
mania131949
22 października 2013, 13:15Nie martw się, wszystko będzie dobrze! Mama się przebada, zdiagnozują i wyleczą! A z tą panią od wiolonczeli pogadaj od serca, może przestanie? Miłego dnia!
rorac
22 października 2013, 13:09Co do mamy,to oczywiście niech się przebada,a Ty się nie martw na zapas,Zosia niech ćwiczy,powiedz jej,że ćwiczy dla siebie i kiedyś pokaże co potrafi!A Twoje "wstawki" zawsze mnie rozbawiają!