Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmotywowana...choc nie jest dobrze:(


Przez ostatni tydzien zawalilam wszystko....zarlam jak swinia(za przeproszeniem) Czuje sie po prostu okropnie.... W niedziele bolal mnie zoladek z przejedzenia...tak mi wstyd...Od piatku do poniedzialku nie cwiczylam...Po prostu GENIALNIE!!!....ah dlaczego nie umiem przestac???
Dzis zjedzone: owsianka(szkl mleka, jablko, 40 g platek owsianych, 20 g otrebow), chipsy(ok 50 g...najglupsza rzecz jaka moglam zrobic!!!), 3 jablka, ryz(ok 100g) 
Walcze z wlasna psychika.... zjadlam obiad...siedze w swoim pokoju...zebralam sie by w koncu napisac notke....a moj zoladek wciaz sie domaga by sie dopchac...by znow bolal mnie brzuch z przejedzenia....juz dawno nie czulam uczucia glodu...ciagle jem...Chyba pokonalam sie!!!:) poszlam do kuchni popatrzylam na ryz.....i nic=) nalalam sobie szklanke wody z cytryna....
Ciagle mysle o tym jak schudlam prawie 2 lata temu...odchudzalam sie ok roku...chociaz moje zachowanie w maju 2009 podchodzilo pod anoreksje...mowilam ze jadlam...kiedys nawet jadlam(przezuwalam) a wypluwalam jedzenie do husteczek...Potem pojechalam na oboz..tam zaczelam jesc, mowilam sobie ze jak zjem kilka chipsow to dupa mi nie urosnie....nie pamietem ile przytylam w ciagu tych 2 tygodnii(ale pewnie duzo)...od tego czasu moja waga sie waha. Mam ogromne problemy z metablolizmem, nie potrafie juz sobie odmowic jak dawniej. Wydaje mi sie ze wtedy tez napewno mialam jakies nie powodzenia...ale za kazdym razem sie podnosilam...
Teraz tez tak bedzie. Schudne. 
Postanowilam rozpoczac 56-dniowa diete...Zwaze sie dopiero jutro. Dalam sobie czas do 25 kwietnia, wtedy bedzie pierwsza impr po wielkim poscie...a ja zrobie na niej furore....bardzo zalezy mi na tym zebym byla to 'naj'...moze to czyni ze mnie egoistke...ale to mnie cieszy...dlatego zamierzam sie uszczesliwc. Zaczelam sie ruszac. Wielki plus dla mnie. 
Szczerze...z dzisiejszego dnia nie jestem w pelni z satysfakcjonowana...ale krytycznie tez nie jest.
Pozdrawiam:)
  • OluSkAAAAAA

    OluSkAAAAAA

    3 marca 2011, 16:36

    Zjeedz!! Ja sama zjadłam już dwa i trochę ciastek. Tylko jeden jest taki dzień w roku! Nie możemy ślepo podążać za piękną sylwetką! Są ważniejsze rzeczy w życiu. Masz tracić cały dzień na męczenie się, smutanie i myślenie o kaloriach?! Nie da się tak! Przez jeden dzień, świat się nie zawali a przynajmniej nie będziesz ciągle ze sobą walczyć! ;) ;*

  • OluSkAAAAAA

    OluSkAAAAAA

    1 marca 2011, 21:25

    Zawsze są upadki, wtedy też na pewno miałaś gorsze dni. Ale jak widzisz po sobie - najważniejsze to się podnieść! ;D Tego Ci życzę, na pewno się uda i dzisiejszy dzień już należy do wielu udanych! ;)*

  • Monique91

    Monique91

    1 marca 2011, 17:55

    czasem czuje to samo,chec najedzenia sie ponad miare,aby nie czuc tego 'wewnetrznego bólu'. Jedyna recepta jest samokontrola,aby sie po prostu opanowac. Wiem,ze to jest cholernie trudne,ale z czasem osiagniesz cel,zmienisz nawyki. ja borykam sie z tym problemem 3 lata,wierz mi,ze przez ten czas wiele sie zmienilo,na lepsze.Nie jest idealnie,ale staram sie i widze poprawe. 3maj sie;*

  • Karolapiecset

    Karolapiecset

    1 marca 2011, 16:51

    Dasz radęęeee!!! jestem z Tobą)