Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 270 - waga 98,8 - bałwanki wróciły


i tym razem się z tego cieszę. Nie wiem czy to prawda, ale mam wrażenie że to dzięki niejedzeniu chleba waga w końcu drgnęła. Bo nie jem go od poniedziałku czyli trzy dni. Zawsze tak było, że jak przestawałam jeść chleb to waga spadała. Jakiś czas temu zrobiłam testy na nietolerancje pokarmowe i wyszło, że nie toleruję drożdży. A w dzisiejszych czasach znaleźć gotowy chleb na zakwasie to niemal cud. Więc muszę się obyć całkiem choć uwielbiam.
Jadę niedługo do kardiologa. Zobaczymy co powie. Już mi się ckni za bieżnią...

  • beatek77

    beatek77

    14 marca 2013, 15:29

    Ja czasem sama piekę chleb na zakwasie, w necie znajdziesz sporo przepisów i na zakwas i na chleb.