Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 270 - waga 98,8 - bałwanki wróciły


i tym razem się z tego cieszę. Nie wiem czy to prawda, ale mam wrażenie że to dzięki niejedzeniu chleba waga w końcu drgnęła. Bo nie jem go od poniedziałku czyli trzy dni. Zawsze tak było, że jak przestawałam jeść chleb to waga spadała. Jakiś czas temu zrobiłam testy na nietolerancje pokarmowe i wyszło, że nie toleruję drożdży. A w dzisiejszych czasach znaleźć gotowy chleb na zakwasie to niemal cud. Więc muszę się obyć całkiem choć uwielbiam.
Jadę niedługo do kardiologa. Zobaczymy co powie. Już mi się ckni za bieżnią...

  • Optymistka58

    Optymistka58

    16 marca 2013, 10:49

    Ja zaczynam myśleć o pieczeniu chleba dla mojej córki.bo przynajmniej wiem co w tym chlebie jest ;]

  • sarna88

    sarna88

    14 marca 2013, 23:49

    gratulacje :D

  • alam

    alam

    14 marca 2013, 09:05

    Możesz przecież sama piec chleb na zakwasie. Przepisy są w internecie, nawet na zakwas. Pierwszy raz jest z nim trochę roboty, ale potem odkładasz trochę na następny raz!! Powodzenia!!