Pasek zmieniłam o kilogram w dół. Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że to utrzymam, bo przed Bożym Narodzeniem też byłam na tym poziomie. Więc na Święta robię tylko sałatkę dla całej rodziny, w zamian dostawałam ciasto, ale w tym roku nic nie biorę. I tak będę miała pokuszenie.
Wczoraj byłam na siłowni, zaliczyłam godzinę na bieżni, po 10 minut na rowerku i orbitreku no i 3x15 na przyrządach. Spędziłam tam dwie godziny i ledwo zipałam.No i chyba pierwszy raz od dawna dietka była idealna, nawet mniej niż w planie. Żadnych wyskoków typu Aero (185kcal) ani chleba. I efekty są.
Optymistka58
21 marca 2013, 20:39Brawo! Siłki zazdroszczę,ale na razie się czasowo nie wyrabiam. ale jak już będzie wiosna,to na pewno będę chodzić :D
nika228
21 marca 2013, 07:21Pięknie, gratulacje:)