Oj ciężko to idzie. Wczoraj rano byłam na siłowni, a po południu w ogródku. No i łaskawie 40dag mniej się pokazało. Dobre i to. Pichcę właśnie obiad dla chłopaków bo po pracy znów chcę ruszyć do ogrodu. Jest co robić po zimie, a weekend ma być zimny. Tak jak myślałam ciągle walczę ze sobą: ogród czy siłownia. Trudno znaleźć czas na jeno i drugie.