Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 316 - i znowu w górę - waga 98,2


Zajadam stres od zawsze. I znowu mi się nie udało go pokonać. W poprzedni weekend jakieś  ch... ukradli nam z pod domu łódkę. I to przyszli po nią dwa razy. Najpierw w sobotę. Rano leżała w innym miejscu. Myśleliśmy, że może jakieś gówniarze dowcipy robią. Ale w niedzielę przyszli znowu. I nawet jeszcze nie spaliśmy. Syn o 22-giej karmił psa i łódka była. Przed północą jak go zamykał już nie było. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby na nich wyszedł. Jeszcze by krzywdę zrobili. Łódka nie nasza, tylko znajomego męża, zostawił u nas na przechowanie. Obciach nie z tej ziemi. A najgorsze, że boję się spać. Świadomość, że ktoś łazi pod oknami jest okropna.
Waga poszła w górę w dwa dni. Cały czas chodzę głodna. Nadchodząca @ też się przyłożyła. Jestem ciężka, zła i nieszczęśliwa

  • mika75

    mika75

    29 kwietnia 2013, 18:40

    stres nigdy nie pomaga w trakcie diety, ale nikt z nas nie ma zycia bezstresowego, przykro mi z ta lodzia, ale to nie twoja wina ze ktos ukradl, sprobuj oderwac swoje myli od problemow i zrobic cos dla siebie