Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rowerowa wycieczka po Jurze


Wycieczka na Jurę miała być „lajtowa", wszyła dość ciężka. Oprócz pokonywania naturalnych w tym rejonie wzniesień terenu, musieliśmy się zmierzyć z głębokim piaskiem, oślizgłym błotem, niewygodnymi kamyczkami, bujną trawą i paroma jeszcze innymi „atrakcjami”. Z punktu widzenia czasu te właśnie różne „atrakcje” uczyniły wycieczkę ciekawą, ale w momencie pokonywania tych przeszkód wcale nie było mi do śmiechu. Wymęczyłam się porządnie i dziś w mięśniach czuję lekkie, przyjemne zmęczenie. Znajomi są rozsądnymi ludźmi, są przy tym troskliwi i opiekuńczy, czułam się z nimi bezpieczna i akceptowana, to dla mnie ważne, bo nie wszędzie i nie ze wszystkimi tak się czuję. Dzięki temu mogłam się odprężyć, skupić tylko na „tu i teraz”, biorąc z wycieczki jak najwięcej dla siebie. Naprawdę bardzo dobrze się z nimi czułam.

Bałam się tylko o to, że będę głodna. W końcu dwa tygodnie ograniczania jedzenia zrobiło swoje. Na szczęście jajecznica z serem, bogato „łomaczona” tłuszczem i z zabójczą ilością cebuli (wykonana przez mojego Samca) zrobiła swoje – pomimo sporego wysiłku głód mnie nie dopadł i wystarczyły skromne kanapki z jajkiem i pomidorem na uzupełnienie aktualnych niedoborów.

Na koniec poszliśmy na lody. Byłam zmęczona, na dworze było gorąco. Zimne, słodkie lody były idealne na taki stan rzeczy. Czułam, jak lodowa słodycz zasila mój organizm w energionośną glukozę. Tak, słodycze w takiej sytuacji to zupełnie inny wymiar niż słodycze jedzone li tylko na poprawę nastroju.

Swoją drogą musiałam zmierzyć się ze smutną prawdą, że kondycję to ja mam fatalną. Temat ruchu i kondycji na razie odkładam na „potem”, nie chcę składać sobie obietnic bez pokrycia. Na razie staram się zażywać na tyle ruchu, na ile sprawia mi to przyjemność. I tak ruszam się chyba więcej niż w poprzednich latach…



Na wtorek umówiłam się z koleżanką na basen.

  • felicitywishes

    felicitywishes

    9 czerwca 2014, 07:03

    Kondycję wypracujesz, a wspaniałych znajomych już masz :) Wspólna wyprawa rowerowa niewątpliwie naładowała Cię nową energią! Tak trzymać!

  • elasial

    elasial

    8 czerwca 2014, 23:07

    B R A W O !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • AMORKA.dorota

    AMORKA.dorota

    8 czerwca 2014, 18:18

    przecież doskonale wies,że kondycje sie nabywa.Pare takich wypadów i bedzie lepiej.Jak to ze wszystkim bywa.

  • Betka74

    Betka74

    8 czerwca 2014, 16:37

    Te trudy się potem najlepiej wpspomina:))) Jest ciężko się rozruszac - fakt, ale warto choćby dla robienia sobie takich dłuższych wycieczek. Ja właśnie dziś dlatego nie pojechałam na dosyćtrudny szlak, bo bałam się ze nie wytrzymam tego z moim własnym obiążeniem i upałem. Teraz w tym tygodniu będę robiła troszkę chodzenia w okolicznych lasach, żeby wedzieć na ile mnie stać i się wzmocnić, no może jakieś dywanówki. Kurcze tak być nie może że wymiękam i uciekają sprzed nosa takie przyjemności :) Pozdrawiam serdecznie:)

  • Trollik

    Trollik

    8 czerwca 2014, 13:14

    :-)