Zrobiłam sobie mały urlop..... Urlop okropny w skutkach, bo mam 12 kg do przodu, ale chyba tak musiało być, żeby kolejny raz sięgnąć dna i kolejny raz trzeba było się podnieść....
To moje podnoszenie trwa trzeci rok...
Nie chcę się usprawiedliwiać, ale mam ciężki rok za sobą...
Ja, osoba leczona na depresję niestety mam takie momenty w życiu, że pająki wciągają mnie za obraz i wtedy nie istnieje dla mnie nic i nikt - no może dla dzieci potrafię się spiąć na moment, ale mam wrażenie, a nawet pewność, że w tym czasie jestem sama dla siebie katem. Za co się karzę? Sama nie wiem, może za całokształt?
Nie będę się nad tym rozwodzić , na kozetce u pani psycholog przepracowałam parę faz swojego życia, łącznie z podstawami mojego nieszczęścia - dzieciństwem, które powinno być sielskie i anielskie.....
Koniec jednak z tym....
Co mnie spotkało w tym roku złego:
- debilny nowy szef mobbingujący mnie w pracy (jak bardzo debilny okazało się na rozprawie w sądzie, bo boksuję się z nim troszkę),
- likwidacja etatu - efekt "dobrych" stosunków z debilnym szefem,
- śmierć bliskiego przyjaciela - to mnie zabolało najbardziej - minęło już pół roku jak go nie ma....
- nawrót depresji - na szczęście obyło się bez antydepresantów, ale był czas, że bez Ksenny nie zasnęłam...
Co dobrego:
- dobre wyniki syna, przed nami bardzo ważna kontrola w grudniu, ale wierzę gorąco, że będą dobre,
- udany jego powrót na studia i sukcesy na polu zawodowym,
- moja nowa praca (może nie mam powodów do euforii, bo łatwo nie jest, ale spełniam się, nie nudzę i mam umowę na stałe, więc stabilizacja),
- lepsze o niebo samopoczucie..
Ma być lepiej....
I mam nadzieję, że będzie....
Poprzeglądałam wczoraj pamiętniki, wpisy i naprawdę dziewczyny da się, tylko trzeba chcieć i być konsekwentnym , a nie pozorować działania..
Uderzam się w piersi, podnoszę dwa paluchy i ślubuję, od jutra biorę się znów za dupsko.
Aga*
tulipankowo
28 października 2013, 20:35I jak?Ślubowanie dotrzymane?:)U mnie kicha:(
JAG6910
28 października 2013, 10:00Dziewczyny dzięki przeogromniaste!!! Dużo mnie kosztował ten wpis, a tak naprawdę zbierałam się, żeby to napisać kilka tygodni. Ciężko jest, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Wyszłam z cienia, więc idzie ku lepszemu.... Dziękuję za słowa otuchy i wsparcie, jest mi bardzo potrzebne i w tym momencie jest dla mnie największym skarbem. DZIĘKUJĘ:)))))
linka51
28 października 2013, 09:16oj dobrze, że jesteś. Wiele przeszłaś ale widzę dobre nastawienie :) Nasza grupka dalej działa, więc jeśli masz ochotę ponownie się przyłączyć to zapraszam serdecznie :) nie daj się i walcz o siebie
zmiana2010
28 października 2013, 08:22trzymam kciuki
limonka80
27 października 2013, 22:18Nie ma opierdalania -tak jak mówisz ! :))))
limonka80
27 października 2013, 22:17Depresja to cieżka choroba duszy i ciała zarazem.Nie jesteś dziewczyną z pierwszej łapanki (pozwól,ze tak się wyrażę).Swoje przeszłaś w życiu i z niejednego pieca jadłaś chleb.Byle co Cię nie złamie ,ale może lekko zachwiać Twoją psychikę i tak tez się stało. Człowiek ma wtedy alergię na ludzi,a w zasadzie zwisa mu to i owo.Ja co prawda jak wiesz leczę się na nerwicę i lęki ,które jej towarzyszą .Bywają momenty kiedy jest mi dobrze i wydaje mi sie ,że już jest ok. ,mogę wszystko ,po czym przychodzi jakiś moment ,zdarzenie lub myśl kiedy nie potrafię logicznie myśleć i wszystko to czego usilnie próbowałam się pozbyć wraca ze zdwojoną siłą. Współczuję szefa-tyrana.Mam takiego i w tym momencie odpoczywam,ale już myślę co będzie dalej...Fajnie ,że napisałaś.Długo czekałam na Twój wpis :) Nie ma co oglądać się wstecz.Działamy i zrzucamy to co nam przybyło :)) Pozdrawiam!
MARCELAAAA
27 października 2013, 20:36Przysięga przyjęta -rozliczać będziemy :)Kciuki ściskam :)
Edytaciek1102
27 października 2013, 20:29trzymam kciuki i powodzenia :) Wytrwałości Jaguś :) Nie poddawaj się ! NIGDY W ŻYCIU ! :)
Abagta
27 października 2013, 20:23To ja z Toba :*
kala1212
27 października 2013, 20:12Powodzenia :)