Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątkowe rozmyślanie


Dalej 77,0 kg, jest dobrze :D.

Dzisiaj zrobiłam sobie pomiar tłuszczu, bo mam taką sprytną wagę. Startowałam z 44%, jest 36,1%. Marzę o jakimś 21-22%, będę wtedy w 7 niebie (jak bedzie 25%, to już będę w 5 niebie :) a to już bliżej niż dalej...).

Choroba mnie wykańcza. Od wczoraj jest znowu gorzej. Czwarty antybiotyk w ciągu 1,5 m-ca. Lekarz powiedział, że jak ten nie zadziała to szpital :(. Chwyciło mnie zapalenie oskrzeli i zatok. Jak by tego było mało, to zakażenie bakteryjne górnych dróg oddechowych również. Ech znów synuś jakieś dziadostwo ze szkoły przytaszczył.

Po tym 1,5 m-ca wyglądam,jak upiór. Jem i to zdrowo, ale tyle leków to w życiu nie brałam. Cera blada i jestem słaba jak diabli. Dzisiaj zrobiłam syrop z cebuli i imbiru. Od jutra będziemy go łyżkami brać do pszacz.

Mój 8 letni syn się dziś zapytał, czy może sobie muzyczkę puścić na kompie. Ale się zgarbiłam - zamiast dziecięcych jakiś to on wyskoczył z Dżem i Lady Pank, a potem sobie zapodał Adelkę. Cały tatuś ;).

  • angelisia69

    angelisia69

    25 marca 2016, 13:37

    oj wspolczuje,antybiotyki strasznie niszcza odpornosc :( powiem ci ze odkad jadam 1kg warzyw na dzien i ogolnie zwracam uwage na zdrowe jedzenie,to od 3-4 lat zadnej choroby nie mialam,no moze katar.no i aktywnosc na codzien tez robi swoje.Mam nadzieje ze do jutra troszke wydobrzejesz.Zdrowka