O jaaaa.... znów mi się wpis skasował!
O czym to ja pisałam... Aha. Waga na dziś to 66kg, kolejny tydzień za mną, kolejny kilogram mniej. Zdziwił mnie ten spadek, bo jestem na chwilę przed @ i w niedziele byłam na obiedzie u mamy, który był mega tłusty. Jednak boję się przesunąć pasek, bo nie chce po świętach go gonić. Więc chyba zostawię go tak jak jest.
Pamiętnik ostatniego zrzutu poszedł w odstawkę po 3 dniach, trochę z lenistwa a trochę świadomie. Zauważam u siebie pierwsze niepokojące oznaki zaburzeń odżywiania. Gdy tylko mam wrażenie, że zjadłam za dużo nerwowo przeliczam kalorie. A ja tego nie chcę... chcę powoli zaczynać normalnie jeść i już trochę od tego tygodnia tak właśnie zaczęłam robić. Ja już chyba siebie lubię, co prawda chcę jeszcze schudnąć z 5kg, ale tak sobie pomyślałam, że jak nie schudnę to i tak już jest ok. Za to panicznie boję się przytycia, to jest jakaś masakra. Już nigdy więcej nie chcę wyglądać tak jak wyglądałam.
Wczoraj byłam na zakupach odzieżowych i chyba po raz pierwszy w życiu nie były one dla mnie udręką. W zasadzie wszystkie spodnie, które mi się podobały miały mój rozmiar. Rozmiar 40. Ja wiem, że dla większości to bardzo duży rozmiar, ale jak dla mnie jest super... Nosiłam kiedyś rozmiar ponad 50, już nawet nie pamiętam jaki 58? I uwierzcie rozmiar 40 jest taki maluśki...
Na poprzednich zakupach kupowałam spodnie w rozmiarze 42 (teraz już powoli lecą), na tych 40, to następne i rozmiar 38?
Boję się świąt, panicznie. Kompletnie do mnie nie przemawia tłumaczenie, że są tylko raz w roku? I co z tego? Nie po to się odchudzam miesiąc żeby schudnąć 2-3kg a później je odzyskać przez 3 dni. Oczywiście wiem, że w święta diety nie będzie, ale mam nadzieję, że zachowam chociaż jakikolwiek umiar...
czekooladowa
22 grudnia 2012, 17:52ale z drugiej strony jaki czlowiek musi byc smutny nic nie kosztujac;D
ameliah
21 grudnia 2012, 09:04Bardzo dużo schudłaś- jestem pełna podziwu dla Ciebie! :* Świąt też się bardzo boję, ale myślę że zdrowy rozsądek mi pomoże :) Aha... oczywiście ćwiczeń nie przerywam na czas świąt :)
SLIM2BE
21 grudnia 2012, 08:02Jak na mloda osobe, masz swietne podejscie do odchudzania. Nie przejmuj sie tym, ze niektorzy uwazaja, ze 40 to duzy rozmiar. W wiekszosci sa to osoby, ktore maja duzy problem z zaakceptowaniem siebie. Teraz juz wystarczy sie pilnowac:-) Niech sport bedzie Twoim sprzymierzencem:-)
lady.bi
20 grudnia 2012, 19:39Gratulacje ! Grunt to zaakceptować siebie i dążyć dalej do wymarzonego celu. Ja też trochę boję się świąt ale jeśli nie odstawimy ruchu na bok to chyba nie utyjemy ;)
mimi123
20 grudnia 2012, 16:15tez sie boje swiat ,napewno sie objem :P
uLa2012
20 grudnia 2012, 16:13każda z nas boi się przytyć - tyle się ostatnio mówi o jojo... to jeszcze nie zaburzenia one są w tedy jak beczysz że zjadłam 30kcal za dużo, co do świąt hm... ja nie widzę problemu co chwilę są jakieś rna których przecież jest tyle pyszności i się im nie dajemy, w święta będzie tak samo :) :*
Sliweczka1919
20 grudnia 2012, 15:13Jak ja zaczynałam świrować to dostałam potężnego kopa od chłopaka. A miałam już niezłe paranoje na tym punkcie. Nie wkręcaj się, nie ma sensu ; ) Też noszę 40! Ale z przyzwyczajenia biorę 42 jak jestem na zakupach xd Oj ja też chyba się trochę boję tych świąt, bo dużo włożyłam w to żeby zejść z wagi, ale mam mega motywację: 5 dni między świętami, a sylwestrem mam zamiar zużyć na więcej ćwiczeń ; )
cholito
20 grudnia 2012, 15:01znam te euforię :)
espanola59
20 grudnia 2012, 12:29ale jedzenie nie jest w święta najważniejsze! ;) dasz radę, po prostu jeszcze poćwiczysz i nie zdziwię się ,jeśli nawet schudniesz przez święta:D emisja głosu? to co ty studujesz?
Jabluszkowa
20 grudnia 2012, 10:01Nie ma co się bać świąt, a raczej trzeba ten strach zamienić w motywację i przy stole cały czas pamiętać o swoim celu. Wiadomo, że zjemy trochę więcej niż zwykle, ale zachowamy zdrowy rozsądek. I tego Tobie i sobie życzę ;)
ostrow2
20 grudnia 2012, 08:50Wiesz jaki ja mam plan , żeby nie przewalić w święta z jedzeniem , będę jadła jak codziennie 5 posiłków ........ oczywiście z przerwami . A przy stole zjem tylko jeden raz to na co będę miała ochotę i tyle . Gratuluję Ci tego rozmiaru .......... ja kiedyś nosiłam 52 .
bede.chuda.
20 grudnia 2012, 07:56gratuluje zmniejszenia rozmiaru i zyczę aby za rok był rozmiar 34 ;-) całe szczęście Wigilia dla mnie to nie problem bo nienawidzę kapusty ;D
aaeemm
20 grudnia 2012, 07:44Super z tymi spodniami :) wiem po sobie ze takie zakupy cieszą i motywuje do dalszej walki. Ja do swiat mam takie podejście ze pozwolę sobie zjeść pierogi itp alemzmumiarem a nie tak jak zawsze ze ruszać się nie mogłam :D
ajusek
20 grudnia 2012, 06:46dobrze zrobiłaś z pamiętnikiem - obsesja na punkcie liczenia kalorii moze być zgubna. A o wszelkie zaburzenia ze strachu przed przytyciem wcale nie nie tak trudno. Byle spokojnie. A bardzo fajnie już wyglądasz więc tylko się cieszyć. Nie panikuj, działaj spokojnie to powoli dobijesz do celu - końcówka zawsze się wlecze.
allijka
20 grudnia 2012, 01:24No to do rozmiaru 38 :-) U mnie na razie 42-44... marzy mi się mniejszy :-) Pozdrawiam !
mermide
19 grudnia 2012, 21:35Super gratuluję :) Oby mnie też się udało tak jak i Tobie:)
wilimadzia
19 grudnia 2012, 21:0038 rozmiar jest już na pewno twój :)
paauulinaa
19 grudnia 2012, 19:22cudowne uczucie, jak coraz mniejsze rozmiarki się kupuje ;D
I.am.ugly.and.i.know.it
19 grudnia 2012, 19:21No to kochana gratulacje ! =) Sadze ,ze te spodnie najlepiej wynagrdzaja Ci wlozony w to wysilek , oczywiscie spodnie i satysfakcja ,lepsze samopoczucie =) Najwazniejsze to akceptacja siebie , wiec jesli to osiągnęlas to osiagnelas zarazem bardzo wiele =)
Kathieee
19 grudnia 2012, 17:01Zachowanie diety podczas świąt jest chyba niemożliwe , ale tak jak mówisz - trzeba z umiarem i po prostu myśleć nad tym jedzeniem , a nie wpieprzać bo ładnie i zachęcająco wygląda ;)) Gratuluję spadku , niby tylko kilogram , a jak od razu przyjemniej ,że waga w dół poszła ^^ Trzymaj się przez te święta , mam nadzieję ,że wszystkie zaciśniemy pięści i nie poddamy się smakołykom w zatrważających ilościach :D