Zła, zła, zła.
Wkurzyłam się z samego rana.Waga pokazała 69 kg. Znowu. Znowu? Znowu!
Ona ciągle tak pokazuje. 5 dni temu pokazała nawet 68.4, a dzisiaj znowu swoje.
Niby czemu? W zasadzie mam sobie niewiele do zarzucenia.
- grzecznie ćwiczę 30 day shred, choć miewam dzień-dwa przerwy, ale ćwiczę dalej. Doszłam dalej niż kiedykolwiek
- staram się nie przekraczać kalorii, czasem mam wpadki typu lód czy ciasteczka, ale to raz na tydzień? A normalnie jem 4 posiłki co 3,5 - 4 h, niemal jak w zegarku...
Czy mam po prostu uzbroić się w cierpliwość?
spioszek16
4 sierpnia 2013, 10:15też tego nie lubię ale to chyba minus codziennego ważenia się
wiwii
4 sierpnia 2013, 08:48tak, musisz uzbroić się w cierpliwość i nie ważyć się tak często :D jest na pewno dostępna w necie :)
wolf85
4 sierpnia 2013, 00:57Hehe tan piesek jest super!:)
gruby.kot
31 lipca 2013, 19:02z wagą nigdy nie wiadomo ;) ja już ważę się raz w tygodniu, chociaż widać różnicę ;) najważniejsze jednak, ze cm spadają :)pozdrawiam
Septemo
20 lipca 2013, 10:29to jeszcze dołóż sobie pozytywną afirmację ;) Ja powiesiłam liczbę 64 nad łóżkiem i jeszcze kilogram mniej, a powieszę następną :)
kompulsywne.jedzenie
20 lipca 2013, 10:27Komiks mnie rozbawił:)