Dzisiaj jadłam same rzeczy, które lubię - z dietą nie miało to zbyt dużo wspólnego :P
9.30, śniadanie - ok. 400 ml mleka 0,5% + płatki zbożowe z nadzieniem waniliowym (138)
11.40, 2 śniadanie - gruszka (70)
15.15, obiad - makaron razowy kokardki + gulasz z kurczaka w sosie z pieczarkami (607)
20.30, kolacja - pół bagietki z masłem czosnkowym (270)
dodatkowo - puszka Pepsi (133)
W sumie: 1362 kcal.
Nadal walczę, niby wiem o co w tym chodzi, ale jakoś trudno mi idzie realizacja. Byle tylko nie wrócić do poprzednich nawyków!
Jutro poniedziałek, powinny być cotygodniowe pomiary, ale mam dziwne przeczucie, że żadne centrymetry nie spadły, więc jeszcze się nad tym zastanowię.
Ehh, zmarnowałam prawie 2 tygodnie ;] Tzn. zasada MŻ mi nawet dobrze wychodziła do pewnego momentu, za to aktywność ciągle leży i kwiczy. A gdybym się zebrała od początku, to pewnie jakieś efekty już byłoby widać!
A propos widocznych efektów, babcia mi dzisiaj powiedziała, że dalej jestem gruba :P czyli moje wysiłki jeszcze nie biją ludzi po oczach ;P
Dzisiaj totalnie olałam swoje kompleksy (tutaj +5 do pracy nad sobą), przy takiej pogodzie nie będę chodzić w długich spodniach przecież! Zresztą, moją zmorą był rozstępy i, w mniejszym stopniu, cellulit - a tutaj muszę przyznać, że od kiedy się wzięłam za siebie wygląd skóry się znacząco poprawił :) Przy okazji zrobiłam test: co prawda dżinsowe spodenki, które w tamtym roku leciały mi z tyłka teraz są w sam raz, ale nadal mieszczę się w spodenki sprzed 4 czy 5 lat, kiedy byłam najszczuplejsza w swojej karierze! Już w nich nie chodzę, służą mi tylko do sprawdzania jak bardzo jest źle :P a tu proszę, rozmiar 36, może nie wyglądałam w nich jak kiedyś bo luzu brak, ale fakt jest faktem, że wbiłam w nie swoją dupkę :D
ma.ko
29 lipca 2013, 12:32Ja się wczoraj wyleczyłam z kompleksów. Byłam na basenie i jak zobaczyłam te młode dziewczyny i niektóre wyglądały na prawdę fatalnie, a niektóre były ładne szczupłe, a cellulit i tak miały. A poza tym mąż mnie leczy z kompleksów hehe niezła babcia, u mnie tak jest z rodzicami. Zawsze mi prawdę powiedzą w przeciwieństwie do teściowej, która mówi "ale ty przecież nie jesteś gruba, jesteś chuda" haha chyba chudych ludzi nie widziała heh.
lelilath
29 lipca 2013, 08:03Nigdy nie należy uznawać czasu za stracony... coś robiłaś, w spodenki sie wbiłaś więc nie jest źle!
rav84
28 lipca 2013, 23:15Kalorycznie nieźle, ale jak to mówią - zawsze może być lepiej :) dodałabym więcej warzyw :) ale jak Dzień Dziecka to na całego :))) A zmarnować, nie zmarnowałaś czasu - robisz coś przecież. Może nie ma spektakularnych efektów, ale drobnymi kroczkami dojdziesz do celu!! Wytrwałości!! I brawo za odwagę - pokonywanie kompleksów to też ciężka harówka ;) Powodzenia!
MyWLJourney
28 lipca 2013, 23:08Serio?? Hahah, no jak chcesz to smialo :D w sumie to nie zdalam sobie z tego sprawy, ale moje menu jest rzeczywiscie dosc proste a za to smaczne ^.^ Co do aktywnosci to mam tak samo! Ale nic! Bierzemy sie za siebie i tyle - w koncu kiedys trzeba zaczac, a potem to bedzie juz z gorki! :D Aaa, no i dzieki za rade! Takie wyznaczenie celow bedzie najlepszym wyjsciem! :) Milej nocki! :)
Kamila112
28 lipca 2013, 22:58No tak pisałam. Myślałam że lepiej będzie ale niestety serducho szaleje. Taka pogoda to masakra dla mnie.
Kamila112
28 lipca 2013, 22:48Z bolącym sercem trochę ciężko ćwiczyć. Jestem chora na serce. Miłej nocki.
Karmelkowaaa
28 lipca 2013, 22:39Kochana, rusz dupke i zacznij cwiczyc! efekty przyjda same ;)
Lili_28
28 lipca 2013, 22:16Fajne menu. Zwłaszcza obiad mi się spodobał. :) A z ćwiczeniami najtrudniej jest zacząć. Później jest łatwiej.
spalina
28 lipca 2013, 22:06dla mnie weekend to również dzień odpoczynku. :) w końcu regeneracja mięśniom się należy :) Tobie chociaż udało się zjeść w miarę mało kcal, ja pochłonęłam ponad 2500 -,-
ada2304
28 lipca 2013, 22:05skąd ja to znam moje spodnie z przed 2 lat leża na dnie szafy i czekają na mnie ;D hm motywującą masz babcie, moja mi mowi ze teraz własnie dobrze wyglądam kiedy przytyłam ehm pomijając to ze ma problemy ze wzrokiem;)
wolf85
28 lipca 2013, 22:01Kochana Babusia :D hehe,jej pewnie chodziło ze ,,dobrze,, wygladasz :D! Super uczucie wejsc w rozmiar mniejsze ubranie:D na mnie czeka cała szafa ;/ damy rade :P!
Muminka00
28 lipca 2013, 21:41Ja też mam taki dzień kiedy pozwalam sobie na więcej kalorii...i na to co lubię...oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach :)
kompulsywne.jedzenie
28 lipca 2013, 21:38Ah, babcie...one umieją pocieszyć :D