Jejku jakie to wkurzające. Nie jem dużo. Unikam produktów przetworzonych, a mam taki wydęty brzuch. Nie dość, że dodaje mi to niechcianych centymetrów i jest niekomfortowe, to po prostu boli!
Menu:
I śniadanie: serek wiejski light
II śniadanie: jogurt naturalny + borówki + 2 nektarynki
obiad: wędzony łosoś i halibut (wiem, że nie są szczególnie niskokaloryczne, ale za to zdrowe)
deser: 1 wafel ryżowy + średni banan + garść płatków musli + łyżeczka masła orzechowego
kolacja (niestety stosunkowo niedawno i po ćwiczeniach, ale byłam bardzo głodna): kawałek kurczaka + 2 łyżeczki masła orzechowego (miałam już zjeść kolejną, ale stwierdziłam, że zaraz moje ćwiczenia pójdą na marne, więc ją odłożyłam)
Ćwiczenia: 70 min orbitrek
Patrze na swoje menu i zauważam, że czasem jem zbyt mało warzyw. Dlatego jutro do pracy biorę sobie dużą porcję sałatki z różnymi warzywami i kurczakiem.
Nie wiem jak to możliwe, ale od czasu kiedy na poważnie wzięłam się za sobie, ciągle mam jakieś imprezy lub wyjścia na kawki z koleżankami. O ile kawka jest raczej nieszkodliwa, to pozostałe opcje już bardziej. Już wiem, że w kolejne 2 weekendy czekają mnie 2 imprezy alkoholowo-jedzeniowe. Podobnie jak w poprzednim przypadku postaram się wybierać jak najlżejsze jedzenie i nie szaleć z alkoholem. Oby się udało.