Od początku wiosennej pogody uskarżam się na potworny głód. Nie mogę nad nim zapanować, ciągle jem, mam napady obżarstwa. Już wróciło mi 2 kilo, a wiem z doświadczenia, że na tym się nie skończy. Bywały wiosny, że między kwietniem i czerwcem przybyło 7-9 kilo. Teraz też się tak skończy, jak nie poskromię głodu. To nie jest mały głód, to piekielny swąd a zapełnianie żołądka sprawia mi niesamowitą przyjemność. Pomóżcie mi co robić. Może ktoś miał podobny przypadek? Wasz Jurek
abrakadabra995
17 kwietnia 2013, 22:34Chyba najlepiej znaleźć jakieś inne absorbujące zajęcie. I oczywiście wprowadzić dodatkową formę ruchu. Może basen? :) Zwłaszcza wieczorami! Życzę powodzenia! Pozdrawiam! I mam prośbę... Prowadzę badanie naukowe na temat skuteczności prowadzenia pamiętnika odchudzania... Czy mógłbyś wypełnić krótką ankietę? Oto link: https://docs.google.com/forms/d/1WpgrocACAQEdeEedJK5J3ok9ICZJECbjZxx6yTbaS88/viewform
megan292
17 kwietnia 2013, 22:29Jak tak nigdy nie miałam, więc nie pomogę. Ale powiem Ci tak - zrób coś w tym obżarstwem, bo masz tyle samo lat co mój mąż, ale przez swoją nadwagę wyglądasz ze 20 lat więcej :/ Jesteś jeszcze młody, możesz wyglądać i czuć się świetnie. Już o zdrowiu nie wspominając. Powodzenia!!!
Magduskaaa
17 kwietnia 2013, 22:13moim zdaniem, jeśli wprowadzisz więcej ruchu w życie to odechce Ci się podjadania;)