Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
406 dni, jedzenie kompulsywne i dojrzałość do
zmian...


Witajcie:-)

Ja już znacznie lepiej się czuję, choroba powoli przechodzi ale z racji że często choruje postanowiłam tym razem wyleżeć porządnie i odpocząć jak to zalecił lekarz i do niedzieli jestem w łóżku. Jeszcze cały kolejny tydzień jestem na L4 to spróbuję troszkę ogarnąć dom bo święta pomału się zbliżają a zostałam z tym sama bo mama ze złamaną ręką do świąt prawie:-) A dla niej święta bez generalnych porządków to nie święta a przy tym zawsze trochę ruchu jest to plus dla mnie. I od poniedziałku będę chciała ćwiczenia dorzucić bo sama zmiana nawyków nie wystarczy. 

Pierwszy raz rozpoczynając dietę nie mam spinki, że muszę to czy tamto. Nie liczę kalorii, nie mam wagi do której dążę, wymiary też mnie nie ruszają, nie zależy mi by schudnąć szybko wręcz przeciwnie chcę by to pomału szło. Nie uważam to za dietę tylko bardziej zmianę stylu życia...Zawsze jak zjadłam coś "zakazanego" zawalało to moją dietę, odpuszczałam i jadłam bez opamiętania...teraz w niedzielę zjadłam kawałeczek placka i wafla i co...i nic...mam się dalej dobrze, bez wyrzutów...Może po prostu dojrzałam do tego by zmienić swoje życie?? Może faktycznie te moje 30 urodziny mają być dniem którym przekreślam grubą krechą lata swoich słabości...co mnie bardzo cieszy.

Z racji, że spędzam całe dnie w łóżku oglądam sobie wszystkie możliwe programy o dietach, zdrowiu itd...Nabieram motywacji i sił do walki :-) I tak oglądając "Schudnij jak ja" dziewczyna opowiadała, że cierpiała na jedzenie  kompulsywne...pierwszy raz spotkałam się z tym stwierdzeniem, a trochę poczytałam o tym i jakbym czytała o sobie...czy to możliwe, że moje napady obżarstwa są efektem tego?? czy to po prostu wymyślone stwierdzenie by usprawiedliwić jedzenie tonowych ilości??? jak myślicie???

Tak przeglądam różne przepisy i pomyślałam że chętnie bym zrobiła pasztet z soczewicy...ma ktoś jakiś sprawdzony lekki przepis? 

Jakoś nigdy nie byłam fanką Ewy Chodakowskie - fakt nie zagłębiałam się w jej osobę nigdy. Ale ostatnio w biedronce była jej książka "Przepis na sukces" z przepisami na zdrowe dania i są mega. Wszystkie z przyjemnością wypróbuję, składniki łatwo dostępne i na kieszeń myślę każdego :-) Może i ja się z nią zaprzyjaźnię...??

  • natalia19851985

    natalia19851985

    4 marca 2016, 17:48

    Ale o to dokladnie chodzi. Mnie tez kiedys wpadka zamalywala i konczylam z dieta. A teraz wiem ze no coz stalo sie i dietuje dalej... wracaj do zdrowia... trzymam kciuki;-)

  • EfemerycznaOna

    EfemerycznaOna

    4 marca 2016, 14:54

    Super podejście. Najlepiej aby to była zmiana stylu życia. Co do tej dziewczyny ona ma na Yt swoją stronę eks grubaska tam też możesz o jej odchudzaniu posłuchać

  • .Rosalia.

    .Rosalia.

    4 marca 2016, 13:58

    Podoba mi się Twoje podejście! Ja również jakbym zgrzeszyła, to nie przejęłabym się - po prostu dalej walczyłabym. Właśnie to był największy błąd, że jedna "porażka" przekreślała wszystko. Nie ma tak, przed nami długie lata życia, więc powoli można dążyć do lepszej ja ;) Do Ewy wciąż jestem sceptycznie nastawiona - może też mi się to kiedyś odwidzi ;)

  • CookiesCake

    CookiesCake

    4 marca 2016, 13:27

    Ja do Ewy też kiedyś byłam negatywnie nastawiona, czytałam tylko te negatywne komentarze, a te pozytywne mało mnie interesowały.. Od jakiegoś czasu śledzę na bieżąco jej fanpage na facebooku i po prostu ta kobieta jest NIESAMOWITA! Tyle energii ma w sobie, tyle czasu poświęca na "nasze dobro". ;) Od kilku dni również zaczęłam z nią ćwiczyć, jest super ;) Może też się kiedyś przekonasz do niej ;)

  • Missmercy

    Missmercy

    4 marca 2016, 13:18

    Na Ewkę nigdy nie jest za późno! Super, że masz takie podejście, chyba właśnie o to w tym, ja długo katowałam się miesięcznymi dietami "głodówkowymi" potem wszystko wracało, a klucz tkwi w stopniowych zmianach na zawsze :) Życzę Ci zdrówka i powodzenia :)