To nie ja jestem otyła.... to mój mózg jest otyly i to co się w nim znajduje, ale powoli odchudzam go i odkrywam jak fajnie jest się zmęczyć jak fajnie jest po mega treningu, ten pot i ból mięśni . Pewna osoba powiedziała mi że należy zakochać się w procesie odchudzania a nie w efekcie końcowym i chyba coś jest na rzeczy. Najważniejsza jest zmiana nawyków.
AnnaBella28
17 września 2020, 22:44zgadzam się. :)
Tartaletka
16 września 2020, 20:24Brzmi rozsądnie :) W ten sposób można cieszyć się także drogą, a nie tylko efektem końcowym. Ja np. nie pamiętam, kiedy ostatnio wcinałam bez opamiętania chipsy czy inną niezdrową przekąskę - już półtora tygodnia odżywiam się z głową, wprowadzam też ćwiczenia - i dobrze mi z tym.