Tak właśnie jest. Wiem, że jestem zakupocholiczką i co z tego, kiedy dzisiaj znowu kupiłam kolejne rzeczy, wizyta u psychoterapeuty dopiero 30.05. jak wytrzymać do tego czasu bez zakupów, a to wszystko przez to( tak mi się wydaje), że czeka mnie potężny wysiłek umysłowy i wczoraj nażarłam się chleba, czego robić nie powinnam. Skutek 0.5 kg więcej. Jak zmagać sie ze swoją bezsilnością. Może ktoś ma jakąś radę. Pozdrawiam.
Gaila
12 maja 2011, 18:20Psycholog poradziła mi żebym włożyła sobie do buzi lizaka kiedy mam ochotę na słodkie. Nie wiem jaka jest rada na zakupy, chyba skupienie się na innych czynnościach. Mi pomogły dopiero leki.
IwonaLucyna
12 maja 2011, 16:38jak miałam ochotę na słodycze to nie kupowałam tychże i omijałam szerokim łukiem stoiska i sklepy z łakociami a TAKŻE wychodziłam w każdej wolnej chwili do klubu fitness , czas na obowiązki skumulowany został maksymalnie więc musiałam nieźle biegać po chałupie aby sprzątnąć ugotować,poprać, nie miałam czasu na myślenie o zbytkach , Ty też odwróć swoją uwagę od zakupów przekieruj na cokolwiek innego, systematyczny trening, pobyt na działce, seks... :-D lub haft krzyżykowy , pozdrawiam